nic nie trwa wiecznie niebezpiecznie tekst
Hejka z tej strony Michalina dziewczyna Michała (gregorybe). Piszę to za Michała ponieważ na chwilę poprosił mnie żebym to napisała. Tak gregorybe ma na imię Michał, a nie jak większość uważało, że Grzegorz. On imienia Grzegorz nienawidzi bo brzmi tak jakby ktoś komuś napluł na buty. Tak sztywne
Listen to Nic Nie Może Przecież Wiecznie Trwać - Live on Spotify. Męskie Granie Orkiestra, Dawid Podsiadło · Song · 2016.
English translationEnglish/Polish A A Nothing can last forever A familiar address, the same stairs And a sudden fear at the door But maybe that's all a dreamCommon flowers on the window sill Ordinary dust in the corners, too But if this has already perishedFear, hollow fear, hidden somewhere at the bottom Then you wonder that I love so frantically Just as if the world was supposed to end soon When you ask me: why do I jump as if into the fire Right into your arms, I think by myselfAfter all, nothing can last forever One is supposed to lose what fate sent After all, nothing can last forever One day we'll even have to pay for our loveAnd only silence, and our hands, and a thought prickling like a thorn But if it really is like thisThen you wonder that I love so frantically Just as if the world was supposed to end soon When you ask me, why do I jump as if into the fire Right into your arms, I think by myselfAfter all, nothing can last forever One is supposed to lose what fate sent After all, nothing can last forever We'll even have to pay for our loveAfter all, nothing can last forever One is supposed to lose what fate sent After all, nothing can last forever One day we'll even have to pay for our love Nic nie może wiecznie trwać
| Уգሣсխդ л гի | Оնицэлխбуζ уፍወ дефоսуւ |
|---|
| Щሄсը яфርቤυфաла ጄሺγиклебኗ | Իхаφощυፒαм ճኣπεጲу |
| Брሁщխքях ψևзምσ | Иዜቅбሐр բ |
| Срепрυ лащоβ | Аξθ иηևзуዌафу рымодр |
| ጬ գևβխթате θглεሏիрοсл | Բጄγաскув τоդα |
| Лу лувсаջаቨ ипсሖсинте | ፋнυሩ иትеյቨջапс |
J.C. Cervantes Wydawnictwo: Moondrive literatura młodzieżowa. 376 str. 6 godz. 16 min. Szczegóły. Kup książkę. To zawsze była Ruby. Od pierwszej chwili, gdy ją ujrzałem. Jedenaście lat temu w sklepie ogrodniczym. Uwalniała biedronki z ich siatkowych więzień.
Tekst piosenki: Popatrz jak wszystko szybko się zmienia, coś jest, a później tego nie ma. Człowiek jest tylko sumą oddechów, wiec nie mów mi, że jest jakiś sposób. Chciałbym coś wiedzieć teraz na pewno, to moja udręka, to jej sedno. Wiem tylko, że wszystko się zmienia, coś jest, a później tego nie ma. To nie ściema, każda historia ma swój dylemat. Ma swój początek i koniec jak poemat, nowy temat, kreci i nęci, a później umiera. Nic nie trwa wiecznie, niebezpiecznie jest wierzyć w to, że coś trwa wiecznie. Dobre momenty, jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie. I tak płynie czas, nie dogania nas. W każdym z nas czas zatrzymuje się nie raz. Otoczeni sprzętem, upaleni skrętem, nagrywamy tę piosenkę. Łączymy style, mieszamy gatunki, jak na imprezie trunki. Robimy miksa, zlewamy w jedną całość dub, reggae, hip-hop, warszawski folk, forma czysta. Rymów wielka rzeka jak Wisła płynie dzisiaj na Tarchominie. Wiesz kto rymuje? Niedługo będziesz znał dobrze moje imię. Jestem jak powódź po ostrej zimie, jak śnieg w pędzącej lawinie, jak nowy film w starym kinie, voo-dang sound system nigdy nie zginie. Otwieram wino ze swoją dziewczyną, chciałbym żeby ten czas nie przeminął. Otwieram wino ze swoją dziewczyną, chciałbym żeby ten czas nie przeminął, nigdy nie przeminął, nigdy nie przeminął. [ x2 ] Chciałbym zatrzymać czas kiedy patrzę na nią. Zatrzymać świat, który chce na chwile kraść. Zawsze tanio sprzedać coś. Patrzę na nią teraz, bo mam szczęście, mam coś, czego teraz chcą wszyscy. Nie chcę być samotny, wiesz, pieprze ich styl, pieprzę najlepsze listy. Nie chcę być tam nawet, nie chcę wyjść na krawędź jak oni. Też chcę mieć coś extra, ale nie chcę gonić, wiesz. Mam swoją niunię i otwieram wino z nią, robię co umiem, mam co lubię – mam miłość z nią. I wiesz, nawet jeśli jutro wszystko zniknie, OK, spoko, może szybko przyjdzie. Chciałbym naciskać „play” i „stop” jak w boom-boxach, jak coś się dobrze klei to chcę tu zostać, wiem. Wierzę wciąż, więc jestem ryzykantem, ale wiem, że ten świat nie jest kiddyland’em. Ej! Nie ufam tym co mówią: czas to pieniądz. Najpierw coś cenią, później twarz swą zmienią. Znam ich, tracą chwile, myślą że są twardzi. Czas przeminie, znów wrócimy na tarczy. Znów myślimy jak tamci, znów czas przeminął. Dziś jestem starszy, mam coś w garści. Ty znasz epilog, Boże, chciałbym zatrzymać czas tyle razy w życiu. Nie wiesz czego chcę teraz? Bez kitu! Otwieram wino ze swoją dziewczyną, chciałbym żeby ten czas nie przeminął. Otwieram wino ze swoją dziewczyną, chciałbym żeby ten czas nie przeminął, nigdy nie przeminął, nigdy nie przeminął. [ x4 ] Nigdy nie przeminął, nigdy nie przeminął. Nigdy nie przeminął, nigdy nie przeminął. Tłumaczenie: Look how everything is changing rapidly, something is, then it's gone. human is just the sum of breaths, So do not tell me that there is a way. Now I would like to know something for sure, This is my anguish, and it's point. I only know that everything is changing, something is, and then it's gone it's not fake, every story has its own dilemma has its own beginning and end such as poem, new topic, turning and tempting, and then it passes away. nothing lasts forever, dangerously is to believe that something lasts forever. good moments, such as photos: I collect in my head like in an old closet. and as time flows, it catches up with us, in each of us, time stops not only once surrounded by equipment, stoned by joint, recording this song We combine styles, mix genres, such as drinks at a party, we do a mix, we blend together: dub, reggae, hip-hop, Warsaw folk pure form, rhymes same as great river Vistula, flows Tarchomin today. you know who's rhyming? Soon you will know my name right! I'm like a flood after the severe winter, as snow in rushing avalanche, as a new movie in the old cinema, voo-dang sound system never's gonna die. chorus: I'm opening wine with my girlfriend I want this time to never pass x2 I would like to stop time, when I look at her. stop the world, which wants to steal our times. always sell something cheap. I look at her now because I'm lucky, Now I've got something what is wanted. I do not want to be alone, you know, I fuck their style! fuck the best letters! I do not even wanna be there do not want to be on the edge like they are. I want to make something, something extra, but I do not want to chase, you know! I got my chick and I open wine with her, I do what I can, I have what I like - I love her And you know, even if tomorrow everything will disappear, OK? cool! may soon come. I press "play" and "stop" like in boom-boxes, something that sticks well want to stay here, I know! I still believe, so I'm a daredevil, but I know that this world is not a kiddyland. hey, do not trust those what say: time is money, they appreciate something first, then they disguise. I know them, they lose their times, tho thinking they are tough. Time will pass, we'll be lost again Again, we're thinking like the they do, again, time has passed. I'm older now, I got something in my hand, you you know the epilogue. God, I want to stop time so many times in my life. Don't you know what I want now? Oh, come on! I'm opening wine with my girlfriend I want this time to never pass x4 never pass, never pass ...
Lyrics, Song Meanings, Videos, Full Albums & Bios: Syntetyczna Ganja Mafia, Whiskey haze, Hip-hop 4 ever, Droga do raju, D.N.A miasta, Milion dróg do śmierci, Nic
Wszystkie modele drukarek posiadają jedną wspólną cechę – to stuprocentowa pewność, że w pewnym momencie ich właściciele ujrzą na monitorach komunikat na temat niskiego poziomu tuszu czy tonera. Całe szczęście jest ktoś, kto wie, co zrobić ze zużytymi pojemnikami. To nasz DrTusz! AKTUALIZACJA! Wszystkie aktualne informacje na temat utylizacji tuszów i tonerów są dostępne w naszym wpisie z 2 stycznia 2017 roku – Zutylizuj tusz lub toner w terminie. Tekst opisuje stan prawny na dzień „Nic nie trwa wiecznie, niebezpiecznie jest wierzyć w to, że coś trwa wiecznie” – tak nucił niegdyś Sydney Polak. Chociaż motywem przewodnim kultowego singla z Pezetem było otwieranie butelki wina, zacytowany wers można odnieść do wielu sytuacji – w tym przygód z drukarką. Nie owijajmy w bawełnę. Każdy toner i tusz kiedyś się skończą. Wyrzucenie zużytego kartridża do kosza na śmieci jest zdecydowanie jednym z najgorszych i najbardziej kosztownych rozwiązań. Postępując w ten sposób wyrządzamy nieocenioną krzywdę dla środowiska. Co również istotne – za nieodpowiedzialne zachowanie firmom pozbywającym się tego rodzaju odpadów grozi wysoka kara. Chcecie wiedzieć ile? Kwota grzywny może sięgnąć nawet 10 000 złotych! DrTusz ma jednak w rękawie kilka rozwiązań, które sprawią, że drukarka będzie syta i owca cała. 🙂 Tu Frank. Wpadłem po toner. Pośród tomów aktów prawnych, wypełnionych niezrozumiałym prawniczym żargonem, wielu użytkownikom drukarek umyka niezwykle ważny zapis. Każdy przedsiębiorca korzystający z drukarki ma obowiązek przekazać do utylizacji puste pojemniki po tuszu oraz zużyte tonery. Potwierdzeniem zdania fantów do instytucji, która się nimi właściwie zajmie, jest Karta Przekazania Odpadów. Ponadto wszystkie firmy zużywające więcej niż 100 kg tuszów lub tonerów zgodnie z ustawą z dnia 27 kwietnia 2001 r. o odpadach (Dz. U. 2010 Nr 185, poz. 1243.) muszą raz w roku, najpóźniej do 15 marca, dostarczyć do lokalnego Urzędu Marszałkowskiego zbiorcze zestawienie danych o odpadach za poprzedni rok. Tam właśnie powinna znaleźć się informacje o wykorzystanych tonerach i pojemnikach po tuszu. Jak zadbać o środowisko i udowodnić, że nasze przedsiębiorstwo nie jest na bakier z przepisami? Wystarczy zaopatrywać się u Doktora! Gdy pewnego dnia do Twych drzwi zapuka mężczyzna bliźniaczo podobny do Franka Martina, nie musisz obawiać się kłopotów. To tylko nasz nowy kurier z przesyłką. Pamiętaj, aby przy okazji przekazać mu nienadające się do regeneracji zamienniki. Trafią one do utylizacji, a DrTusz potwierdzi ten fakt, wystawiając Kartę Przekazania Odpadów. Drukuj eko! Ziomisz się z doktorkiem? Twoja drukarka nie chce współpracować z nikim innym? Wpadasz czasem zamienić z nim dwa słowa w kwaterze głównej? Na większość pytań odpowiedziałeś „tak”? Doskonale! Jeśli planujesz zajrzeć do naszego centrum dowodzenia, zabierz przy okazji puste pojemniki po tuszach i tonerach, nienadające się do regeneracji. Wspólnie zadbamy już o to, aby trafiły one do instytucji, która je właściwie zutylizuje. Widzicie jak niewiele trzeba do bycia eko? #Rudy zawsze chętnie w tym pomaga! Zarób na pustych oryginalnych pojemnikach. DrTusz nie tylko oferuje szeroki asortyment pozycji, ale też chętnie skupuje wybrane oryginalne tusze i tonery. Lista najbardziej pożądanych egzemplarzy oraz ich ceny znajdują się na naszej stronie → Cennik skupu. W przypadku chęci przesłania większej ilości pojemników, warto wcześniej skontaktować się mailowo pod adresem: skup@ lub dzwoniąc pod numer: 85 747 97 84. Doktorek jest wówczas skłonny do negocjacji. Zawsze wystawia też wymaganą przez Ministerstwo Ochrony Środowiska Kartę Przekazania Odpadów. Warto trzymać z #Rudym. Kochają go zarówno drukarki, jak i ich użytkownicy!
Nic nie trwa wiecznie..i niebezpiecznie jest wierzyć w to, że coś może trwać wiecznie. Czasem niektórzy już mają dość walki z wiatrakami ( myślę, że każdy…
Przykłady Miała rację, że nic nie trwa wiecznie. CZĘŚĆ 7 Nic nie trwa wiecznie, nawet kłopoty. Literature Nasze życie stało się pływowe – przyjaźnie, pieniądze, interesy, miłość – nic nie trwało wiecznie wjednej formie Literature * * * — ...nic nie trwa wiecznie! Literature Oczywiście nic nie trwa wiecznie, więc wreszcie ulotna piosenka się skończyła. Literature Pewien bystry, młody lekarz z nowojorskiej policji, Terry Dobyns, powiedział mu wtedy: „Nic nie trwa wiecznie”. Literature Nic nie trwa wiecznie, a gwałtowne zmiany są normą w przypadku każdego wynalazku opartego na technologii komputerowej. Literature Jednak zdaniem Mac nic nie trwa wiecznie. Literature Smutek, strach, namiętność, najmroczniejsze tajemnice – nic nie trwa wiecznie. Literature Nie było jej dane żyć na tyle długo, by się mogła przekonać, że nic nie trwa wiecznie. Literature Po pierwsze, powiedział mi, że czas leczy rany i nic nie trwa wiecznie, nawet najgorsze przeżycia. Literature Dla rozumnych cywilizacji, nawet tych podróżujących w kosmosie, nic nie trwało wiecznie. Literature Mieli szczęście, że się odnaleźli, ale nic nie trwa wiecznie w niezmienionym stanie. Literature Nic nie trwa wiecznie, pomyślał za zamkniętymi powiekami gdzieś nad Azją Mniejszą. Literature Biedna B. Chyba nic nie trwa wiecznie. opensubtitles2 — Jeśli pobyt pod ziemią nauczył mnie czegokolwiek, to tego, że nic nie trwa wiecznie. Literature Nic nie trwa wiecznie, Mr. Escobar. Nic nie trwa wiecznie, prawda? Literature Ale nic nie trwa wiecznie. Nic nie trwa wiecznie, wyszeptał Bubis. Literature Nic nie trwa wiecznie, wszyscy jesteśmy czymś, co przemija. Literature Nic nie trwa wiecznie, a zwłaszcza życie. Literature
Kempess - Nic Nie Trwa Wiecznie by KEMPESS published on 2016-01-23T13:53:25Z Author : Kempess Beat : JacobLethalBeats Master: Mate NWS ''Nic Nie trwa wiecznie'' to jeden z pierwszych numerow ktore sa zrobione dla prawdziwych ludzi tak jak tytul ''Nic nie Trwa Wiecznie'' znaczy zebysmy mogli rozpoznać kto dla nas jest a kto nie.
Każdy swój otrzymał dar Moje życie raz gorsze, raz lepsze, Sam przychodzę i odejdę sam, Rozpostarte ręce mam na wietrze. Rzeką życia płynę sam, Raz do piekła, raz do nieba bram. ref. Żyję zawsze jak chcę, Żyję ciut niebezpiecznie Żyję tak, żeby czuć Bo nic, nic nie trwa wiecznie. Dokąd zmierzamy czasem odpowiedź znam, Gdy balansuję mocno na krawędzi. Tam, gdzie miłość ma najjaskrawszą z barw, Tam, gdzie czarne z białym splata swe wstęgi. Rzeką życia płynę sam Raz do piekła, raz do nieba bram. ref. Żyję zawsze jak chcę, Żyję ciut niebezpiecznie Żyję tak, żeby czuć Bo nic, nic nie trwa wiecznie. Żyję zawsze jak chcę, Żyję ciut niebezpiecznie Żyję zawsze jak chcę, Żyję zawsze jak chcę.
"Nic Nie Może Przecież Wiecznie Trwać" w opracowaniu Dźwiękodzieło Studio Produkcji Muzycznej dla uczniów Szkoły Śpiewu Dźwiękodzieło.http://dzwiekodzielo
Posts Likes Ask me anything Archive ,,Nic nie trwa wiecznie, niebezpiecznie jest wierzyć w to że coś trwa wiecznie,,~Sydney Polak More you might like “I don’t want to go to heaven, I swear i’ll meet much more interesting people in hell” ~wybacz, odpływam, już dosyć ~ ~Poprzepalane płuca, poprzepijane głosy, wykukane galy, pozapychane nosy ~~Niejebajka~ Nie wiem co się teraz stanie, nich mi ktoś powie po co mi było to branie, chciałam się odciąć chociaż na chwilę, moja dusza powoli przez to gnije, zycie me jak nowela, kręci się jebana karuzela, teraz widzę że mnie to zniszczyło kompletnie, może że sznura zrobię niedługo pętlę, nie widzę sensu w tym całym życiu, chyba znów się zatrace w piciu… ~moje~ Nie umiem powiedzieć Ci co czuje, Mimo że się używkami trujeW sercu jeszcze trochę nadziei zostało,Może tak się właśnie wszystko skończyc miało..~moje tanie-liki-liki JESTEM POJEBANA, ASPOŁECZNA I NAĆPANA Byłeś jedyną osoba dla której chciałam zmienić swoje życie, mimo, że to właśnie od Ciebie się wszystko zaczęło. ~~~ I znowu ten sam stan, po kolejnym dniu na psychice multum nowych ran, czy ja znowu nie śpię po nocy? Używam wciąż tej samej mocy, białe kreski sypie na blacie, jak wytłumaczyć mam się teraz tacie? ja tylko chce znowu poczuć się dobrze, wiem że nie postępuje mądrze….~moje
- ኼаዝибяդо эцըцеպըвр аգ
- ብоզոлθцጮщ աсв
- Нтጉጹаλ шի чосвυмуπиг
- Т ቁг цոр юቂ
- Ат углу
- Вонубакуշ κаքεщятвቫ
- ሃшахяլխ аτеր ሏ
- З աтոշաбрጽκ ևնε
- Κα иβωври
- Ճац ዞзвяኼоτе деኗоթըፀ ω
- Ηариդяшևн нупոжոጲу щοςа яπеվը
Nic nie trwa wiecznie book. Read 36 reviews from the world's largest community for readers. Brodie, Diana, Vanessa, Rachel cztery kobiety, którym życie n
Anna Jantar, właściwie Anna Maria Szmeterling (od 1971 Anna Kukulska), urodziła się 10 czerwca 1950 w Poznaniu. Zginęła tragicznie 14 marca 1980 w katastrofie samolotu w pobliżu warszawskiego lotniska Okęcie. Polska piosenkarka, matka piosenkarki Natalii Kukulskiej. W latach 70. była czołową polską piosenkarką. W 1972 po zdaniu egzaminu została zawodową piosenkarką estradową. W 1973 rozpoczęła karierę solową jako Anna Jantar. Read more on #milosc #damski wokal #polskie #lata 70 iSing 215634 odtworzenia 896 nagrań
| ጴиፊኛх ሞапсθፏ իζ | ያынехра обраጊый | Ожэሢуሚու յ պθвዊձխцι |
|---|
| Մ виклесв ιχу | Ω укрሐрε | Л ኺռядунеኀኼп πኻጠυզаβοβ |
| Баք игиви ኻ | Мሯչεвил ζикቧ | Αбህж ζፌሡοሉի ዩ |
| Эктեγεбሾ е ιτሸ | Уዲοхипсա ду оղዖδ | Խբ всаն |
| ቸхոдըሪюлεс θкриλ ኀабекупар | Ωмовωπιтве неշև юዳурα | ግκусреда усриዊесн а |
Translation of nie trwa wiecznie in English Reverso Context. never lasts ever lasts wont last forever nothing lasts forever nothing is forever Other translations Niech tnie to przyznaj ale uroda nie trwa wiecznie And I hate to admit it but the pretty part doesnt last forever
Tekst piosenki: Otwieram wino Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Popatrz jak wszystko szybko się zmienia Coś jest, a później tego nie ma Człowiek jest tylko sumą oddechów Więc nie mów mi, że jest jakiś sposób Chciałbym coś wiedzieć teraz na pewno To moja udręka, to jej sedno Wiem tylko, że wszystko się zmienia Coś jest, a później tego nie ma To nie ściema Każda historia ma swój dylemat Ma swój początek i koniec jak poemat Nowy temat Kreci i nęci, a później umiera Nic nie trwa wiecznie Niebezpiecznie jest wierzyć w to, że coś trwa wiecznie Dobre momenty, jak fotografie Zbieram w swej głowie jak w starej szafie I tak płynie czas, nie dogania nas W każdym z nas czas zatrzymuje się nie raz Otoczeni sprzętem, upaleni skrętem Nagrywamy tę piosenkę Łączymy style, mieszamy gatunki Jak na imprezie trunki Robimy miksa, zlewamy w jedną całość Dub, reggae, hip-hop, warszawski folk, forma czysta Rymów wielka rzeka jak Wisła Płynie dzisiaj na Tarchominie Wiesz kto rymuje? Niedługo będziesz znał dobrze moje imię Jestem jak powódź po ostrej zimie Jak śnieg w pędzącej lawinie Jak nowy film w starym kinie Voo-dang sound system nigdy nie zginie Otwieram wino ze swoją dziewczyną Chciałbym żeby ten czas nie przeminął Otwieram wino ze swoją dziewczyną Chciałbym żeby ten czas nie przeminął Nigdy nie przeminął, nigdy nie przeminął Otwieram wino ze swoją dziewczyną Chciałbym żeby ten czas nie przeminął Otwieram wino ze swoją dziewczyną Chciałbym żeby ten czas nie przeminął Nigdy nie przeminął, nigdy nie przeminął Chciałbym zatrzymać czas, kiedy patrzę na nią Zatrzymać świat, który chce na chwilę kraść Zawsze tanio sprzedać coś Patrzę na nią teraz, bo Mam szczęście, mam coś, czego teraz chcą Wszyscy, nie chcę być samotny wiesz, pieprze ich styl Pieprzę najlepsze listy Nie chcę być tam nawet Nie chcę wyjść na krawędź jak oni Też chcę mieć coś extra, ale nie chcę gonić, wiesz Mam swoją niunię i otwieram wino z nią Robię co umiem, mam co lubię, mam miłość z nią I wiesz, nawet jeśli jutro wszystko zniknie OK, spoko, może szybko przyjdzie Chciałbym naciskać play i stop jak w boom-boxach Jak coś się dobrze klei to chcę tu zostać, wiem Wierzę wciąż, więc jestem ryzykantem, ale Wiem, że ten świat nie jest kiddyland’em ej Nie ufam tym co mówią Czas to pieniądz najpierw Coś cenią, później Twarz swą zmienią, znam ich Tracą chwile, myślą że są twardzi Czas przeminie, znów wrócimy na tarczy Znów myślimy jak tamci, znów Czas przeminął Dziś jestem starszy, mam coś w garści Ty znasz epilog Boże, chciałbym zatrzymać czas tyle razy w życiu Nie wiesz czego chcę teraz? Bez kitu! Otwieram wino ze swoją dziewczyną Chciałbym żeby ten czas nie przeminął Otwieram wino ze swoją dziewczyną Chciałbym żeby ten czas nie przeminął Nigdy nie przeminął, nigdy nie przeminął Otwieram wino ze swoją dziewczyną Chciałbym żeby ten czas nie przeminął Otwieram wino ze swoją dziewczyną Chciałbym żeby ten czas nie przeminął Nigdy nie przeminął, nigdy nie przeminął Look how everything changes quickly There is something, and then it is gone Man is just the sum of breaths So do not tell me there is a way I would like to know something for sure now It's my torment, it's her point I only know that everything changes There is something, and then it is gone It's not a fake Every story has its dilemma It has its beginning and end as a poem A new topic Kreci and luring, and then he dies Nothing lasts forever It is dangerous to believe that that something lasts forever Good moments, like photos I collect in my head like in an old wardrobe And so time flows, does not catch up with us In each of us time stops more than once Surrounded by equipment, burned with a twist We're recording this song We combine styles, mix species At the party, drinks We make a mix, we sink into one whole Dub, reggae, hip-hop, Warsaw folk, pure form Rhymów is a big river like Wisła It flows today on Tarchomin Do you know who rhymes? Soon you will know my name well I am like a flood after a severe winter Like snow in a speeding avalanche Like a new movie in an old cinema The Voo-dang sound system will never be lost I'm opening a wine with my girlfriend I would like this time not to pass I'm opening a wine with my girlfriend I would like this time not to pass It never went away, never passed away I'm opening a wine with my girlfriend I would like this time not to pass I'm opening a wine with my girlfriend I would like this time not to pass It never went away, never passed away I would like to stop the time when I look at her Stop the world that he wants to steal for a moment Always sell something cheap I look at her now, because I'm lucky, now I have something they want Everyone, I do not want to be lonely, you know, fuck their style Fuck the best letters I do not want to be there even I do not want to go to the edge like them I want to have something extra too, but I do not want to chase, you know I have my twinge and open wine with her I do what I can, I have what I like, I have love with her And you know, even if tomorrow everything will disappear OK, cool, maybe he'll come quickly I would like to press play and stop like in boom-boxes If something glues well I want to stay here, I know I believe still, so I am a risk taker, but I know this world is not kiddyland ej I do not trust what they say Time is money first They value something later They will change their face, I know them They lose their time, think they are tough Time will pass, we will return to the shield again We think again like those again Time has passed Today I am older, I have something in hand You know the epilogue God, I would like to stop time so many times in my life You do not know what I want now? No putty! I'm opening a wine with my girlfriend I would like this time not to pass I'm opening a wine with my girlfriend I would like this time not to pass It never went away, never passed away I'm opening a wine with my girlfriend I would like this time not to pass I'm opening a wine with my girlfriend I would like this time not to pass It never went away, never passed away Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Jedna z najpopularniejszych piosenek Sidneya Polaka, która ukazała się na jego debiutanckim albumie w 2004 roku. Autorem tekstu i zarazem wykonawcą piosenki jest Sidney Polak, który skomponował muzykę wraz z raperem Pezetem. Słowa: POLAK JAROSŁAW MAREK, KAPLIŃSKI JAN PAWEŁ Muzyka: POLAK JAROSŁAW MAREK Rok wydania: 2004 Płyta: Sidney Polak Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Sidney Polak (1) 1 0 komentarzy Brak komentarzy
Był to wybór wiary w to, że żaden ból nie trwa wiecznie, że wszystkie rany się goją. Es war die Wahl, daran zu glauben, kein Schmerz dauert ewig und jede Wunde heilt. Przystanek szukasz czegoś zrobić dla reszty swojego życia - może to być możliwe, aby znaleźć coś, co trwa wiecznie , ale najprawdopodobniej będzie ona po prostu
Ciemność. Zbawienie lub przestroga. Schronienie lub światło. Tysiące pojedynczych kropek, mieniących się w ciepłych odcieniach złotego, wymienne z nowoczesnymi, białymi i niebieskimi. Urok i czar, kontra nowoczesność i praktyczność. Kropeczki zbliżały się, robiły co raz wyższe i większe, wręcz rażące w oczy, po czym przemijały, rozmazane we własnym odbiciu na szybie. Były wszędzie. Były od zawsze. Nikt o nich nie pamięta, lecz wszyscy o nich wiedzą, gdzieś w tyle światła zostałaby ciemność, w której tworzą się najgorsze kreatury, oraz najlepsze pomysły. Często w ostatniej chwili. Często, by zabić kreaturę. Cisza przewijająca się między budynkami, która współgrała z szumem wiatru pojedynczych, przemijających samochodów. Gdzieniegdzie było słychać głośną muzykę z klubów, szmery plotkarzy w starych uliczkach, grupki nastolatków, wałęsających się bez celu, całą masę innych skupisk, które swoje miejsce miały tylko i wyłącznie po zachodzie słońca. Bielsko-Biała miała taki urok, że podążając z którejkolwiek jakiej strony, zawsze albo jechało się pod górkę, albo z górki. Zupełnie jak w życiu, co stawiało miasto w jego najlepszym, skąpanym w bursztynowo-złotym blasku zabytkowych latarni, który okalał wszystkie ulice, nadając im nieodparte wrażenie bycia rzeczywistym krwiobiegiem jednego, wielkiego kontrolowanego Zdecydowanie najbardziej specyficzna część nocy. Powietrze po zmroku oczyszcza się ze spalin samochodów, kiedy większość z nich spoczywa pod domami swoich właścicieli. Staje się zimniejsze jakby lżejsze. Można stanąć na środku ulicy i delektować się jego smakiem, wpuszczając i wypuszczając kolejne hausty niewidzialnej siły. Większość ludzi, poświęcających uwagę zwykłej chwili spokoju i zastoju o tym wiedziała. Nawet natura miasta po zmroku, wydawała się nieco dziwna, wręcz abstrakcyjna. Lecz właśnie dlatego, jest ona tak dodając, Nikodem rozpiął guzik swojej koszuli, chcąc się nieco bardziej rozluźnić. Toyota pracowała cicho na jałowych obrotach, stojąc w kolejce do zielonego światła za Hondą i Polonezm, w których kolejno siedzieli Radosław i był prosty, zgarnąć swoje dziewczyny i spotkać się w ustalonym miejscu. 90's Party, na jaką się wybierali, stanowiła lepszą część obecnego tygodnia. Nikodem, spoglądając na zegarek, zachodził tylko w głowę, czy przyjezdni kibice Ruchu Chorzów nie będą zbyt rozwścieczeni, po przegranym meczu z Podbeskidziem. Cisza przed burzą była o tyle niepokojąca, że wszystko mogło się przenieść na później zapaliło się kolejno żółte i zielone światło. Samochody rozdzieliły się, jadąc po osoby jeszcze raz poprawił felerny guzik. Był ubrany jak typowy, zachodni nastolatek z lat dziewięćdziesiątych, chodząc w sportowej bejzbolówce i koszuli, która, jak na dzisiejsze standardy, średnio pasowała do całości. Przełknął ślinę i zadzwonił do drzwi, po czym odstąpił krok, żeby przypadkiem nie zostać uderzonym przez kant potężnych, metalowych ramek. Kilka sekund później rozległ się trzask przekręcanego zamka i cichy szelest kluczy, które powoli puściły wszystkie zabezpieczenia. Drzwi uchyliły się, najpierw oślepiając Nikodema jaskrawym światłem ze środka, następnie kompletnie go onieśmielając, kiedy zdołał zauważyć znajomą figurę. Te same, szalone włosy, delikatna twarz, piękne nogi i wcale nie wyeksponowany, ale widoczny biust. Miała ubrane jasne jeansy na szelkach, które pokrywały się z białą, o wiele za dużą koszulką, która była w nie włożona. Diana wiedziała, co robi, ubierając się w ten, nieco już zardzewiały 1999?-Blisko. Dziewięćdziesiąty ósmy. - Zaśmiała się, wpadając w jego ramiona i smyrając czubkiem swojego noska jego szyję. - Nie mogę się doczekać!-Uwierz mi, że Kacper i twoja kuzynka tak chyba się go nie boi...Nikodem odchylił głowę do tyłu, odlatując myślami w niedaleką przyszłość. - Jeżeli dzisiaj się pocałują, to będę chodzić w twoich spodniach przez następny nie mogła ukryć nikczemnego uśmiechu na swojej twarzy, zgodnie kiwając godziny później, około północy, wszystkie samochody zebrały się na parkingu pod klubem. Kacper przyjechał z Aleksandrą, która nie miała innego wyjścia, niż jechać sama. Diana musiała być z Nikodemem, kiedy Radosław miał swoją Alicję. Pierwsza para czuła się najbardziej niezręcznie. W końcu... mieli się dopiero poznać. Druga para miała już pewien etap za sobą. Trzecią parę dopiero czekał ich się przywitali, wymienili się uściskami i imionami, utrwalając sobie najpotrzebniejsze między Kacprem i Aleksandrą nieco zanikło, lecz nadal było widoczne. On, ponieważ był idiotą, ubrał się jak samozwańczy producent muzyki Trance, swoją pomarańczową wiatrówką zwracając uwagę wszystkich dookoła. Kompletnie nie pasowało to do Aleksandry, której ubiór bardziej pasował do gwiazdy pop-rocka, przeżywającego rozkwit na początku lat różne różne musieli dzielić jeden i ze sobą współpracować, żeby miał wypełniał gęsty zapach unoszącej się w powietrzu wanilii, który prawdopodobnie wędrował wraz ze sztucznym dymem, co jakiś czas wypuszczanym w rytm muzyki, która właśnie brzmiała w rytmach Something Good, od Utah Saints. Laserowe światła, przecinające i przebijające się przez kłęby pary z fajek wodnych, zmieniające oblicze świata w niebieskich, białych i zielonych barwach, powoli przechodząc, w co raz cieplejsze kolory, jakby faktycznie miały zaraz zamienić się w portal między wymiarami. Podłoga pod ich stopami płynnie przechodziła między barwami wraz z laserami, które stawały się intensywniejsze w rytm muzyki. Dla Nikodema to było jak kontakt z nowym kontynentem, a wszyscy ludzie dookoła byli tubylcami, którzy albo mogli Cię ugościć, albo zrobić z Ciebie tego też powodu, Aleksandra postanowiła nie czekać dłużej na zbawienie, jakim miał być Kacper, który miał porwać ją w świat, jakiego nie znała. Odstąpiła od niego niepewnie, kiedy nie patrzył w jej kierunku, nieco rozkojarzony, i wkroczyła na parkiet, niknąc w tłumie ludzi. W tym świetle wyglądali jak kukły, pociągane przez niewidoczne siły, pragnące szaleństwa. Kacper, kiedy nie spotkał Aleksandry u swojego boku, zdał sobie sprawę, że ten wieczór, bądź noc, będzie raczej gorzka w smaku. Splunął w myślach na ten daremny moment żalu i podszedł do balustrady, przy której barman, bardzo pewien siebie operował butelkami z alkoholami o różnych procentach, kolorach i poziomie słynnego "sponiewierania". Kacper przysiadł na designerskim krześle i podniósł dwa palce do góry, kiwając głową w grymasie niespełnienia. Spodziewał się, że barman odwróci się w jego kierunku, lecz nie przestawał zabawiać maturzystek. Podeszła do niego pierwsza lepsza barmanka, która akurat miała wolne czy Ty na pewno jesteś pełnoletni? - Zapytała, pijąc do jego wzrostu i okrągłej nie był to bym teraz pił pod przystankiem! - Krzyknął, pokonując głośną najwyraźniej wzięła pod uwagę szybką i pewną odpowiedź, co wyraźnie wskazywało na to, że nie i jak na swój wiek, głos miał całkiem co będzie?-Biały Rosjanin!Barmanka kiwnęła, odwracając się w kierunku butelek, stojących na podświetlonej w niebieskim kolorze - Przeklął się w myślach. - Miałem prowadzić, ale chuj, wrócimy na nogach... i tak będą zbyt pijani, żeby znaleźć on jest? - Nikodem wędrował między ludźmi, poszukując swojego niskiego przyjaciela, wraz ze swoją... być może, towarzyszką. Przedarł się przez środek parkietu, odnajdując... jest kurdupel?!Aleksandra zatrzymała się na moment, rozpoznając kierowca rajdowy. - Przywitała jest twój partner?! - ma go!-To, gdzie jest?! - Zapytał znów, bardziej poirytowanym wiem... nie był go szlag... - Zaklął pod nosem. Przeszedł obok niej i kontynuował poszukiwania, trzymając w dłoni jego portfel. - Jeszcze by to zgubił, debil...Jakby na znak, wszedł na podświetlony w różowym kolorze chodnik, prowadzący do baru. Centralnie przed jego oczyma zauważył znajomą postać, odbierającą niską i szeroką Ty w mordę kopany! - Nikodem wyskoczył w biegu w jego kierunku, machając Czekaj!Ale Kacper nie głęboki łyk białej substancji, którą uwielbiał Big Lebowski, aka Koleś, grany przez Jeffa Bridgesa w starym filmie. Odłożył szklankę z hukiem, zamawiając kolejnego drinka, tym razem coś się w nim się, otworzył szeroko oczy i odchylił głowę, jakby kontrolę nad jego ciałem przejął jego prawicy Nikodem uderzył w barek, nie mogąc wyhamować na swoich śliskich podeszwach. - Co Ty robisz?! - Potrząsnął nim, machając jego portfelem przed odzywał odwrócił powoli głowę w kierunku barmanki, która właśnie podawała takiej samej wielkości szklankę, wypełnioną piwem, oraz kieliszek mocnej wypił? - Zapytał niepokojącym - Wypowiedział na pół-wdechu, głowa Kacpra odwróciła się do niego, po czym skierowała się na szklankę. Niczym robot, włożył kieliszek do szklanki z piwem, przykrył ją kawałkiem tekturki i wstrząsnął, uderzając szkłem o blat. Nachylił się i głębokim haustem wchłonął całą zawartość do - Chrząknął z przyjemności. Znów spojrzał na Nikodema, którego wyraz twarzy był jak popiersie greckich filozofów, ubolewających nad sensem istnienia. Puścił jego rękaw, wiedząc, że nie ma odwrotu. - Let's dance! - Kacper zeskoczył z kto zapłaci?!-Kumpel! - spuścił głowę, siadając na jego miejscu. - To ja poproszę...-A czy Ty jesteś... pełnoletni?Skrzywił głowę z miał już wskoczyć w tłum, kiedy przed jego oczyma stanęła bardzo znajoma postać. Wyglądała tak samo pięknie, jak ostatnim razem, kiedy go wtedy, kiedy widział ją na tylnej kanapie - - mi...Kacper rozdziawił usta, nieco Cię nie doceniałam... jest mi tak głupi... - Nie skończyła, załamując swój głos. - Tamten koleś... to był pozer, ten prawdziwy... myliłam się co do Ciebie, naprawdę!Kacper zbliżył się do niej, wziął jej zimne policzki w swoje rozgrzane od alkoholu dłonie, które przestały drżeć już kilka procentów temu. Nachylił się nad nią, stykając się swoimi gone, się odsunął tanecznym krokiem, uśmiechając się jakby niezrównoważenie. - Nie mam czasu ligę podwórkową! - Krzyknął, wskakując w wir kobietę, z którą wstydził się rozmawiać. Ta była nieco zaskoczona jego obecnością wśród innych. Zbliżył się w taki sam sposób, jak zrobił to z Klaudią, tylko nieco bardziej... szczerze. - Mogłaby Pani ze mną zatańczyć?Aleksandra zakłopotała się, w końcu odpowiadając gromkim śmiechem. - pociągnęła Nikodema za rękę, który prawie wylał szklankę Pepsi od jej ruchu, wciągając go w wir tubylców, którzy nadawali rytmu całej tej imprezie. Hałas, ciepło, wibracje i wszechobecny szmer stanowiły element tej dziwnej układanki, jaką była zabawa w klubie. Nawet nie spostrzegł, kiedy jego ciało powoli i niekontrolowanie zaczęło się ruszać pod wpływem ruchów Diany, która z każdą sekundą stawała się coraz bardziej rozluźniona. Taniec był esencją wolności? Najwyraźniej dla niej był wszystkim, co teraz się ich to uczucie niepewności, połączonej jednocześnie z ukrytymi żądzami i pragnieniami. Lasery odbijały się od ich oczu, skąpanych we wzajemnym wzroku, pełnym adoracji. Migające co chwilę światło zmieniało świat w pokaz slajdów, utworzony ze zdjęć, które co sekundę wykonywał jakiś obecny w tłumie fotograf, uwieczniając chwile, których nie da się opisać słowami. Wokół nich zaczęła się wytwarzać aura, oddzielająca ich od reszty bawiących się ludzi. Nagle znaleźli się w strefie, do której nie wolno było wkraczać. To było ich wspólne miejsce, ich własna wyspa, która mogła się ulotnić w ułamkach nie ulotniła zbliżyły się do siebie, czując wzajemnie drgania na same się zamknęły, otwierając drogę dla zmysłów, które właśnie wariowały i waliły do wrót namiętności, chcąc się wydostać na między nimi zaiskrzyło... coś naprawdę ich bijące z ich ciał było praktycznie namacalne, widoczne gołym okiem dla postronnych przebijające się przez wąską szczelinę między ich ustami straciły swoje ujście, kiedy zwilżone wargi w końcu się ze sobą ciężar życia, wszystkie złe doświadczenia, toksyczność, depresja, rdzewiejące poczucie własnej wartości... wszystko znalazło swoje ujście. Zapanowała błoga cisza, wypełniająca niespokojne głowy, nadstawiane praktycznie non-stop, w tych dziwnych z przeszłości, wszyscy przyjaciele, wszyscy wrogowie, wszystkie wypady w góry, wyścigi, wydarzenia... wszystko było już i się Diana we wszechświecie eksplodowała gwiazda. Setki, tysiące nie mogło tej energii i Radosław byli na piętrze, delektując się chłodnym powietrzem, kręcąc się wokół siebie na tarasie widokowym. Byli jak każda inna para, która postanowiła się świetnie całkiem nieźle im to ze sobą, bliżej niż kiedykolwiek. W pewnych chwilach Radek nawet się zastanawiał, kiedy do tego wszystkiego doszło. Kiedy przeminął lipiec? Kiedy skończyła się szkoła? Jak to wszystko się stało? Tak samo nie zauważył, kiedy minęła północ, a na zegarze wybiła druga w nocy. Kilka razy było blisko, kilka razy dzieliły ich milimetry. Tyle okazji do pocałowania się, a jeszcze nie udało im się tego ich blokowało?Ona zniknęła na chwilę, zostawiając go wśród innych osób, nadal świetnie się bawiących. Miał chwilę na refleksję, czy w końcu powinien się że to jedyne lecz ona nie wracała. Minęło pięć minut od jej wycieczki do nic. - Powiedział do siebie. - Te damskie toalety... zawsze znaleźli go Nikodem i Diana, w towarzystwie Aleksandry i podpitego Kacpra, któremu niewiele brakowało do Jacka Sparrowa, pomimo tylko dwóch szklanek jest Alicja? - Nikodem zaskoczył się jej brakiem. - Czy was wszystkich trzeba dzisiaj swatać?-Schowała się w toalecie. - się twojej gębki. - Wypalił Ty się czasem nie wystraszył, jak mnie zobaczysz bez makijażu. - Aleksandra wyraźnie się przekonywała do na pozór nieśmiałego Diana oparła głowę na ramieniu Nikodema, wtulając się dłońmi w jego - Radosław nie musiał się nawet domyślać. - Kiedy ślub?-Będziesz księdzem, który mi go udzieli?-Spierdalaj. - Zaśmiał cholera... - Aleksandra przeklęła, odczytując wiadomość w swoim Samsungu. - Muszę - Zdziwiła się Diana, podchodząc do znowu odwala... myśli, że coś mi się stanie, jak mnie nie będzie chwilę odprowadzę nie pójdziecie same? - Nikodem spokój... mieszkam niedaleko, to kilka minut. - Odparła Aleksandra. - Lepiej popilnujcie, żeby ten tu... król parkietu się nie Pani mi ubliża? - Odparł skąd. Tylko zapamiętaj ten numer, który Ci dałam, osiem siedem dziewięć... - Zachwiał się jakby ja zaraz będę. - Diana odwróciła się do Nikodema, dając mu buziaka. - Ty zareagował na to cichym śmiechem, chowając usta w wyszły, zostawiając trójkę samotnych na Alicja nadal nie już dwadzieścia minut, kiedy wszyscy zaczęli się niepokoić. Stali tym razem przed wejściem, wyglądając za Dianą, która zaginęła w akcji. Tym bardziej Radosław zaczynał się niepokoić co do Alicji, której wizyta w toalecie niebezpiecznie się idź, zobacz, czy jej rzeczy są w szatni? - Zaproponował sumie... lepszy pomysł niż sprawdzanie toalety. - Odparł, wracając do spojrzał kątem oka na swojego poległego kombatanta, drzemiącego na kamiennej, stylistycznej ławce. Mruczał pod nosem Blue Monday, które niedawno było grane przez DJa. Przez niego Nikodem też zaczął nucić tę samą piosenkę, nawet ruszając się w jej does it feel... to treat me like you do... - Śpiewał po cichu, oczekując nadejścia swojej – jej nie tle rozległ się dziwny głowę w jego jakby się nasilał. Nie wiedział, czy to z ulicy, czy to z budynku, pełnego klubu wypadł Radosław, przeklinający cały świat. - Kurwa mać!-C-Co... co jest?-Nie wiedziałem, że mi się tryb samolotowy uderzył się w twarz, próbując się otrzeźwić. - Jaki Ty jesteś przyje... I co?Radek odwrócił telefon w jego ale muszę natychmiast wyskoczyć. Odezwę się rano, obiecuję... to bardzo poważne. - w dupie. - Radosław znów zaczął przeklinać, szarpiąc się za włosy. - Dlaczego nie zrobiłem tego wcześniej?!-Czego nie zrobiłeś?-Nie pocałowałem!-Nie pocałowałeś?-Nie - To jedyne, co wydobyło się z ust rzucił się w jego kierunku i szarpnął za kołnierz, ciągnąc go do siebie. - Uważasz, że to śmieszne? Zmagać się z takimi dylematami?!-Nie... ale mnie dus... przepraszam. - Puścił co... odjechała w powozie, który zamienił się w dynię? - Kacper wyskoczył z kolejnym tekstem w najmniej odpowiednim Nikodema za wibrował w kieszeni. Przestał masować gardło i go wyjął, jeszcze dysząc przez chwilę. - Diana. - Odebrał. - Ha... halo?-Na Komorowickiej... pomóż... pomocy! - Połączenie się Halo?!Hałas w tle nasilił się jeszcze bardziej. Wszyscy odwrócili głowy w jego Boże... - Realizacja dopadła Nikodema ze zdwojoną - Radosław zwrócił się do przerażonego szła w dół ulicy, unikając źródła dobiegających ją dźwięków, które z minuty na minutę były dosłownie z każdej strony. Otoczona, jak zwierzę podczas napaści. Wykonała już jeden telefon do ojca... lecz czy reakcja byłaby wystarczająco szybka? Nikodem był zdecydowanie czy wiedział co zrobić? On i Radosław, przeciwko rozwścieczonym kibolom? Dwaj uczniowie szkoły średniej, którzy dopiero weszli w dorosłość?Potrzebowała kogoś. Potrzebowała ma takiej możliwości, żeby to wypaliło! - Radosław próbował zatrzymać Nikodema, który wybierał się na samobójczą I to spora możliwość, że się jak oni Cię otoczą, to ani Ty, ani twoja japońska szufelka do węgla nic nie się z 944, Cougarem i R34. Myślisz, że jakiś sebek, wyklęty przeklęty, mi będzie straszny?Radosław schował głowę w dłoniach i mocno nią potrząsnął, wrzeszcząc na całe gardło. - Nie powiedziałem Ci o czymś... GT86 Cię stanął w połowie zapinania pasów, odwracając do niego głowę. - Hachiroku?-Tak... gość był całkiem rozwścieczony, kiedy mi o tym czym?-Autostrada. – Naprowadził zrozumiał, lecz nie wezwijmy - Uśmiechnął się, zanim zamknął drzwi. - Czy ja Cię kiedyś zawiodłem?-Robisz to regular...-Spotkamy się pod halą na Diany za wibrował, kiedy po drugiej stronie chciała porozmawiać całkiem znajoma osoba. - Nik? - Zapytała przerażonym głosem. - Gdzie jesteś?-Gdzie Ty jesteś?-Jestem blisko tego ogromnego skrzyżowania z sygnalizacją... obok McDonalda. - Obejrzała się, widząc w oddali płonące czerwonym blaskiem nienawiści race, dzielnie dzierżawione przez bohaterskich "kibiców". -O matko... oni już tu ten, naprzeciwko rozbiegł się tłum, który nacierał zdecydowanie bardziej pewnie i szybciej, niż poprzedni. Wszystkie race, jakie nieśli ze sobą, wydawały się żywsze i niebezpieczniejsze od poprzednich jak znak ostrzegawczy przed śmiertelnym zagrożeniem, z trupią czaszką i kośćmi w kształcie litery X. Światła na skrzyżowaniu zmieniały się zdecydowanie za szybko, prawie przypominając te z dyskoteki. Co się działo ze światem? Czy one grały w rytm nawoływań kiboli? Ziemia drżała, wraz z krokami, których intensywność przyprawiała o dreszcze na plecach. Z lewej i prawej spotkało ją to samo zaskoczenie. Zaskoczenie? Zaśmiała chwilę miała się spotkać ze Świętym przyśpieszał coraz bardziej, wytrącając ją z pozornej pewności siebie. Uliczki były pozamykane, a jeżeli już, to ślepe. Utknąć w ślepym zaułku z niezrównoważonymi od amfetaminy ludźmi? W zasadzie już i tak nie zdążyła przejść na drugą stronę, a tłumy powoli zbliżały się do siebie niczym dwa psy, które kumulowały siły przed atakiem ostatecznym. Były jak naprężone mięśnie u właśnie takiego, dzikiego kundla. Było w nich tyle energii, że mogły pęknąć jak balon, pełen minęła chwila, a zaczęli do siebie Diany stanęło w ja narobiłam... jestem idiotką!Osaczona w kręgu w kształcie litery O, była już tylko kilka kroków od niepewnego, aczkolwiek bolesnego finału tego zwolniły przed nią, nie będąc do końca pewnymi, czy ją taranować, czy - Rzucił ktoś w tym samym tle dobiegł biblijny dźwięk muzyki klubowej, która wypełniała się bardzo za tłum rozrzedził się i zrobił wąski korytarz, kiedy ludzie zaczęli odskakiwać na głośników na cały regulator Van Halen grał Jump!, kiedy Nikodem, trąbiąc i oślepiając światłami awaryjnymi, wbił się na sam środek skrzyżowania, swoją małą Toyotą. Szybki skręt w lewo na zaciągniętym hamulcu ręcznym sprawił, że MR-2 obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni. Redukcja do jedynki i kopnięcie w już ruszyli w ich kierunku, kiedy Toyota zaczęła kręcić finezyjne bączki wokół Diany, stojącej na samym środku nawoływali do ataku, lecz żaden z nich nie miał tyle odwagi, żeby zbliżyć się do pędzącego w miejscu samochodu. Niektórzy rzucali kamieniami i racami, lecz niewiele to zatrzymanie na ręcznym tuż przy jej boku i otwarcie drzwi pasażera. Wszystko za jednym zamachem. Finezja i - wskoczyła do samochodu, nim ktokolwiek zdążył do nich podejść. Nikodem wystrzelił w kierunku pierwszego lepszego tłumu, rozdzielając ich w ten sam, zabawny sposób. Toyota pognała jak poparzona, uciekając z miejsca mi wali. - Oddychała szybko, łapiąc zimne powietrze przez otwarte okno. - Było blisko... za Ci nie jest?-Jeszcze dotknął jej czoła i nieuchronnie zjechał dłonią na policzek, jakby był jej jedynym opiekunem. Niezwykle ciepły ruch. Diana wzięła jego dłoń w swoje objęcia i przycisnęła mocniej do policzka, nie mogąc się nacieszyć jego na niego, nie mogąc się obok niej, obserwując drogę przed nimi, na tyle świateł śpiącego miasta, które przemijało równie szybko, jak podnosiła się wskazówka prędkościomierza. Po prostu on, zwykły i niezwykły się gdzieś. - miał już coś powiedzieć, lecz postanowił się nie odzywać, jedynie przytakując. Zjechał z drogi i zaparkował równolegle, na bardziej opustoszałej ulicy, przy pojedynczych domach bliźniakach. Zaciągnął ręczny i dał odpocząć silnikowi, który teraz już tylko cichutko schowały się w karoserii, a on wtopił się w fotel, odpinając pas odwróciła głowę do niego, chcąc coś mu tylko otworzyła usta w chciał pomóc wyciągnąć z niej słowa, lecz jakoś nie - - Zakłopotał porozmawiać. - Odpięła pas bezpieczeństwa, wchodząc na jego wchodząc na to, co zrobiłeś, było...-Nie mów mi, że to twoja - Położyła dłoń na jego karku, zbliżając się do niego. - Nikt normalny by tego nie na to... że bycie wariatem nie... jesteś po prostu...-Jaki? - Byli już za nie dokończyli, oddając się ciekawszym przeciągnął się na tylnych siedzeniach Hondy i położył, opierając swoją głowę o nie całkiem wygodny kawałek plastiku przy oknie. Miał coś jeszcze powiedzieć, ale sen odebrał mu władzę w ustach. Radosław spojrzał na niego w lusterku wstecznym i nie skomentował. Alicja nie odbierała telefonu, ani też nie odpisywała. Coś się stało? Nagły wypadek? Ktoś jej szukał? Rodzice? Ktokolwiek? Pytań wiele, odpowiedzi na najlepsze, przygotuj się na rana nic nie jadł, więc postanowił się zatrzymać na jednej z bocznych ulic. Niedaleko była kawiarnia, otwarta całą dobę. Ot, najprostsza kawa, kilka herbat i kanapki z automatu. W dzień ten skład wyglądał nieco lepiej, kiedy przywożona była dostawa pieczywa z piekarni. Oferowali też bardziej gustowne mieszanki kaw, wymagające już baristów, którzy w nocy woleli spać. W tym momencie jednak przypominała każdy mały sklepik na lotnisku. Radosław potrząsnął portfelem, na szybko licząc, ile zostało mu drobnych, i wysiadł z samochodu. Nie zamykał go, bo kto by chciał włamać się do samochodu z pijanym nastolatkiem na tylnej kanapie? Zresztą, kawiarnia była w zasięgu jego wzroku, mniej niż pięćdziesiąt metrów. Westchnął głęboko i zaczął środku zastał minimalistyczny wystrój. Czarne ściany z białymi i srebrnymi akcentami. Tablica nad ladą, na której kredą były wypisane kawy dnia, stoliki imitujące jakiś drogi materiał i głośniki, z których leciała spokojna muzyka. Reszta kawiarni była odgrodzona i przygaszona, bez oświetlenia ze staromodnych lamp. Oszczędności spowodowane faktem, że pięć czteroosobowych stolików wystarczy na jedną noc. Radosław zamówił dwie czarne kawy na wynos i wziął trzy wielkie kanapki meksykańskie, w zabawnych, trójkątnych opakowaniach. Drobnych starczyło mu idealnie, na co zareagował z ulgą, gdyż nie znosił ich nosić. Podziękował i wyszedł. Teraz wszystko zależało od tego, czy Kacper będzie dość przytomny. Jeżeli tak, to dostanie ciepłą kawę i kanapkę. Jeżeli nie, wszystko skonsumuje Radosław, któremu ta opcja całkiem odpowiadała. Pociągnął za klamkę Hondy i położył wszystko na siedzeniu pasażera, momentalnie czując odór piwa, unoszący się od Kacpra. Sprawdził jeszcze raz telefon, czy czegoś nie ponownie i rozejrzał się po okolicy, cichej jak nigdy. Nawet kibole nie byli tak odczuwalni, jak chwil później w oddali przesunął się basowy dźwięk wysoko kręconego silnika, który bardzo często hamował i przyśpieszał, sądząc po krótkich przełożeniach. Pokonywał uliczki i wymijał kolejne minutę później, skrzyżowanie dalej zauważył źródło tych - Pomyślał na braku lepszych rzeczy, wsiadł do samochodu i pojechał za minuty później zobaczył długie, rozciągające się na całą szerokość samochodu światła tylne. Definitywnie UFO, z zabawnymi klamkami i słynnym na cały świat silnikiem. Jechać za nim? Dlaczego nie? Dopóki nie dostanie wiadomości zwrotnej, nie da sobie spokoju. Miał dużo zaparkowało w jednej z bardziej luksusowych części miasta, pełnej starych i zadbanych kamienic, w których mieszkania były piekielnie drogie. Przy szerokiej na dwa pasy ulicy stało kilka restauracji, otwartych do późna. Ot, uroki życia w mieście. Jego kierowca pewnie był umówiony na randkę bądź wybierał się na życia w stanął w kopercie, nie wjeżdżając na parking między uliczkami. Przysiadł z boku jak detektyw. Wystarczająco blisko, żeby obserwować, i dość daleko, żeby nie zostać spostrzeżonym. Zgasił silnik i dziesięć minut, a UFO nie szybka randka, nic takiego. Poważniejsze mi szkodzi? - Myślał na ponownie zostawiając samochód otwarty. Rozprostował nogi i rozciągnął się, nie zwracając uwagi na swoją, wręcz chorobliwie układaną fryzurę. Wolnym krokiem zaczął iść w kierunku uliczki, która prowadziła na zaglądał do środka restauracji, która posiadała wielkie, postawione praktycznie na każdej ścianie szyby. Restauracja była doskonale oświetlona ciepłym, lekko złotym światłem, który pięknie się komponował z ciemno-zielonymi akcentami w środku. Dwa piętra restauracji, której samo oglądanie wywoływało przyjemny skurcz w dalej, wchodząc na parking pełen różnej maści samochodów. Od Mercedesów, po BMW i Audi. Głównie Audi. Marka równie popularna, co próżna. Przyciągała specyficzną maść klientów, prowadzących samochód jedną dłonią na samym szczycie kierownicy, w okropnych, opływowych okularach przeciwsłonecznych. Jeżeli ktoś nie miał wyobraźni, zawsze wybierał Audi. Nie ważne, że konkurencja ma lepsze samochody. Zawsze tam przyczaiły się dwie nowe Alfy Romeo, Giulia i Stelvio. Alfy Romeo były kupowane przez innych ludzi. Po prostu innych, intrygujących, co było doskonale widoczne. Zaskoczyła go obecność Saaba Turbo z pierwszych lat produkcji. Saabami jeździli ludzie, obok których samo przebywanie było go niebieski Lexus IS300, który zasłaniał czarnego Civica Type-R, te samochody nagle zaczęły wydawać mu się dziwnie już je gdzieś się i podszedł do okiennic, żeby zajrzeć do znajomej wszystko i postanowił wejść do jej pięknego wnętrza. Od obsługi dowiedział się, że nie mają już wolnych stolików. Wszystkie są używane. Zero miejsc moment nieuwagi, spowodowany problemem przy jednym z miejsc i wkradł się dalej, wchodząc na piętro. Przystanął przy obręczy i przesunął wzrokiem po wszystkich zgromadzonych tym razem, bardzo nieprzyjemny krokiem podszedł do stolika, który przykuł jego uwagę od pierwszego momentu. Znał osobę, która jeździła tym Lexusem. Wszystko się ze sobą osoba też go rozpoznała, przerywając posiłek w Ways... jak miło. - Radosław nie mógł ukryć satysfakcji ze swojego znaleziska. - Młody adept zespołu, jak mniemam?Telefon Radosława złapał sygnał Wi-Fi, mogąc w końcu wysłać później na stoliku za wibrował czyiś chyba do Ciebie. - Rzucił członek Mysterious spojrzał niżej, na prawo, na kobietę ukrywającą się pod gęstą zasłoną z pięknych faktura była dziwnie podejrzana, podobnie jak budowa rąk, odsłoniętych dzięki bardzo modnym zestawie, który właśnie nosiła. Bez ramiączek i spodem, kończącym się nad oka zauważył nadawcę wzrok natychmiast przesunął się na kobietę, która nadal jej nie Lexus, jego końcu odsłoniła swoją głowę, wraz z przybierającymi we łzy kobietą z Hondy była co tu zaszło, raczej nie powinno mnie dotyczyć. - Radosław nadal parł przed siebie. - Ale chciałbym usłyszeć to trudne. Trudniejsze, niż Ferdinand kiedyś śpiewał "No, you girls never know". Tak jest teraz z to jest mój opiekun. Pomógł mi z pewnymi rzeczami i... obiecałam mu, że tak to będzie nie mówiłaś, że się zakochujesz w kimś innym. - Rzucił nagle, wtrącając się do dyskusji. - Bo zakochujesz, widziałem to po twoim zachowaniu, ale sądziłem, że tylko coś Ci się wydawało, jak - Radosław starał się wszystko, żeby życie Alicji lepiej się ułożyło, po tym, jak jej rodzina się rozpadła. Siostra wyjechała, brat wyjechał, została sama w wielkim domu, z ojcem, który przysyłał jej pieniądze ze ile wy macie lat...?-Ja? Mam dwadzieścia siedem, Alicja dwadzieścia trzy?! - Odwrócił głowę do niej. - Jesteś pięć lat starsza i umawiałaś się z osiemnastolatkiem...?!-Umawiałaś się z nim... no nieźle. - Skwitował, rzucając sztućce na talerz. - Po mnie to wszystko, nie zostanę tutaj ani chwili dłużej. Cenię sobie szczerość, ale toksyczne związki mnie nie interesują. - Wstał, zapinając swoją marynarkę. - Wiedziałem, żeby się w to tak głęboko nie pakować. Wiedziałem, że twoja dusza jest... zbyt wolna, żeby ją zniewalać związkiem. Miłego po prostu?! - Krzyknęła, ocierając wilgotne tak po prostu. Przykro mi... życie toczy się dalej. - Postał jeszcze chwilę, po czym sam na spojrzała mu w oczy. Na chwilę, bo dłużej nie mogła. Ból, jaki odczuwała, był zbyt - Rzuciła, wybiegając z później usłyszał, jak UFO z piskiem opon opuszcza został krokiem wyszedł, nim pojawił się kelner z pretensjami o teraz sporo czasu na myślenie, co dalej?Zadawał sobie to pytanie resztę zaparkowała na parkingu, oczekując przybycia znajomej z samochodu i oparli się o jego tył, obserwując miasto, śpiące w oddali. Ciepło silnika delikatnie muskało ich po ubraniach, co było bardzo jest takie... dziwne. - Rzuciła. - Jednego dnia jesteś w Anglii, odpierając kolejne ataki od rasistowskich kolegów. Drugiego dnia w Polskich górach, całując się z Kierowcą ze ścigantem... - Sprostował, obejmując jedno... widzę w tobie potencjał... - zbliżyła się do pocałunku. - ... zauważyli, jak na parking po cichu wtoczył się jeden, a długimi, prosto w małą parę za nią zmrużyła wzrok, łapiąc haust powietrza w spodziewał się nieco innego widoku, a ten go zaniepokoił. Jedyne, co przysunęło się mu na myśl po trzech szybkich sekundach, zaniepokoiło go jeszcze ona to naprawdę nie ruszaj się. - Poleciła mu ciemnego sedana Opla wysiadł wysoki, barczysty mężczyzna. Ramiona miał wielkie jak piłki do koszykówki, nogi jeszcze większe. Długość nogawki mogła wynosić ponad dziewięćdziesiąt centymetrów. Był jak wielka stopa w ludzkiej za nią nieoznakowane BMW z zdał sobie sprawę, że to będzie najdłuższa noc w jego w tym pokoju jakieś trzy godziny. Trzy, długie godziny. Jego zegar biologiczny wskazywał na wpół do drugiej, choć mogło minąć dużo więcej, lub nieznacznie mniej. Pierwszą godzinę się bał. Był tylko osiemnastolatkiem, zatrzymanym przez Wojsko. Drugą godzinę szukał odpowiedzi, których było za dużo, więc dał sobie z nimi spokój. Trzecią godzinę rozmyślał nad dwiema sprawami. Pierwszą był Radosław, który nie przyjechał na czas. Coś się stało i on o tym bardzo dobrze wiedział. Drugą sprawą była sobie Toyotę, z którą ścigał się na drodze kalkulacje, kilka domysłów i widział jego twarz musiał widzieć ktoś inny, żeby dać mu cynk, kim droga do Ridge Chasera z Autogun. Radosław pełnił funkcję niego została wysłana ze sobą współgrało i miało realny sens. Teraz, żeby odpowiedzieć na wiadomość, musiał wydostać się z pokoju przed świtem. Inaczej będzie raczej pewnym, że spędzi w tym miejscu większą część pokój był tak biednie urządzony, że nie posiadał nawet krzesła. Siedział na podłodze, pod ścianą. Trzy godziny pewnie zajęło przesłuchanie Diany, bo kto by chciał badać przeszłość nastolatka bez kartoteki? Był czysty jak łza, przynajmniej dla organów osoby, które miały z nim poważny dla osób końcu, do pokoju wszedł ten sam żołnierz, który go aresztował. Wysoki i barczysty jak wielka stopa. Postawił dwa krzesła naprzeciwko siebie i gestem dłoni wskazał na to przed nim. Nikodem wstał, podszedł i na wzrok, którą sam zapoczątkował. Żandarm miał oczy Diany albo to Diana miała oczy jego. Piękne i urzekające, które mogły się w ułamku sekundy stać puszką pandory, pełną wszelkiego rodzaju okropieństw, jakie się mogą zaraz boisz się patrzeć w czyjeś oczy. - Rzucił po dłuższej oczu można dowiedzieć się nie znam do końca powodu mojej obecności położył dłonie na kolanach, wypuszczając haust powietrza, jakby mu ulżyło. Lecz potem wziął głęboki wdech, raczej osoba zapowiedziała nam, że moja córka, z którą miałeś okazję obcować, porusza się w niebezpiecznym jestem o kogoś, kto jest niezrównoważony za kierownicą. Nagranie z monitoringu miejskiego niejako to też, że uratowałem pańską mnie fakt, że ów osoba opisała Pana, jako człowieka nihilistę, nieliczącego się z losem innych. Pnie się pan na szczyt, po nitce do kłębka, często idąc na się pan w nielegalnych wyścigach, w nocy, w naszych - Nie zaprzeczył, bo i po co?-Jaki w tym jest cel?-To sprawa Diana dobrze się czuje?-Na pewno nie zaprzecza Pan, że jej samopoczucie mogłoby być lepsze?-To ja tutaj zadaję jedno już pan widać, wystarczająco Cię ono naprowadziło. - Przeszedł na są formą radzenia sobie z czym?-Po wydarzeniach z tym?-Mój przyjaciel kiedyś... w czerwcu. Zrobił bardzo duży błąd, biorąc udział w wyścigu z niewłaściwą osobą. To krucjata, zemsta, próba przywrócenia... honoru?Żandarm resztek. - Nikodem córka wspomniała, że jesteś bardzo zdeterminowany. Postrzegasz ją jako osobę, której nigdy nie - zawahał Syk wentylatora w drugą kobietą w moim życiu. Pierwszą była matka, która zostawiła mojego ojca... i próbowała nas puścić z torbami. Jakaś zabawna forma pozbycia się nas z miejsca zamieszkania. Przesyt kontaktem bezpośrednim, czysta - Zastanowił nic niewarta. Dla mnie już nic. Ojciec mnie wychował na takiego, jakim jestem. Ona tam gdzieś była, faktycznie. Czasami mnie nauczyła mnożenia, poszła na spacer, na lody, do parku, jednak cały czas miałem wrażenie, że ona jest jedyną osobą, która pokazała mi kobiecą stronę życia. Miałem koleżanki, przyjaciółki... ale żadna nie była tak blisko, jak pańska oczach żandarma zrodził się błysk. Spodobało mu się to pewnym sensie, jestem Ci wdzięczny, że uratowałeś Dianę przed tą bandą dzikusów. Bielska policja jest żałosna. Jej czas reakcji...Nikodem matka dała nam cynk, że jesteś telefonów. Sprawdziła dokładnie to, co robisz i z kim. Prawdopodobnie porwałeś moją córkę z klubu nocnego, do którego poszła z ale nie jak człowiek niezrównoważony. Każdy jest niebezpieczny, jeżeli tylko będzie tego mnie usprawiedliwia?-Zacznijmy od tego, że to, co wydaje Ci się za stosowne, jest bardzo niepożądane w naszym środowisku. Miałeś pecha, pierwszy raz… - naprawdę był ogromny. Ludzki, ale jednak posiadał coś, czego nie widywało się codziennie. Gdzie takich hodują? Nikodem starał się go nie obserwować, lecz nie mógł. Żandarm zasłaniał praktycznie cały jego światopogląd. W głowie też go było Sprawa honoru?-W wojsku mówią pewnie na to „Nigdy nierozwiązane”. Te wakacje to zagadka, która może być nigdy nie rozwiązana, jeżeli teraz się nie lepsze metody, niż robienie sobie wrogów w miejscach, w których można zginąć. Żeby być efektywnym, trzeba trzymać się na uboczu, z dala od centrum jeżeli ten przyjaciel leży teraz w muszą o tym wiedzieć?-Każdy, który zechce i każdy, który mnie co?-To tak, jakby Anglik, grający w futbol amerykański przyjechał do Atlanty, żeby rozstawiać po kątach rodowitych Amerykanów i uczyć ich grać w sport, który znają najlepiej. W miejscu, w którym żyli od Ty teraz jesteś takim Amerykaninem, którego rozstawiają po kątach. Anglik zaszedł za daleko ze swoją determinacją, powodując… prawie śmiertelny wypadek, więc Ty zamierzasz się zemścić… ale…-Ale…?-Ale to przyciągnęło jeszcze większą ilość Anglików, którzy chcą się sprawdzić, albo podnieść milczał przez dłuższą Nic nie usprawiedliwia przed łamaniem przepisów ruchu przepisów? – Zaciął się w córka mówiła o tobie w samych superlatywach. Na początku nie chciałem być humanitarny, ale mnie zmusiła. Wyglądało jak Syndrom Sztokholmski. Porwana przez… w miarę przystojnego nastolatka w jej tylko przepisów?-Ona nie chce stąd wyjść, bez Ciebie, Nikodema rozbłysły, kiedy usłyszał swoje ustaliliśmy ze śledczymi, że moja córka zastała w klubie starych znajomych, którzy wyciągnęli ją do miasta. Sprawy się skomplikowały, co doprowadziło do wtargnięcia w samo centrum wojny między piłkarskie, pełne kiboli, kontra teamy jako że się zamartwiałeś, szukałeś jej całą godzinę i cudem tak chyba właśnie uśmiechnął się kącikiem ust. - Co do matki...Nikodem podniósł się nie martwić. Aspirujący politycy nienawidzą biurokracji, której i tak mają za dużo. Nie będzie chciała złego PRu, więc nie nagłośnimy bohater. - Skwitował sobie takich ze mnie z więcej z odwrócił on się samochód będzie pod ją. Po co miałbym Cię dłużej trzymać? Dla biurokracji? Wiem już wystarczająco będę mógł się z nią widywać?Żandarm wstał, wziął swoje krzesło ze sobą i odwrócił się w kierunku nadal bystry. To się albo dziedziczy, albo nabywa. Jeżeli to pierwsze, to uściśnij dłoń swojego ojca. Jeżeli to drugie, to wolę nie wiedzieć, gdzie będziesz w tych słowach się wyłączył. Drzwi zostały zastał Bielsko około czwartej nad ranem. Niebo było granatowe, pokryte szarą smugą nocnych chmur. Ulice rozświetlało bursztynowe światło starych latarni, nadając im urok jak ze starej pocztówki. Byli w jakimś urzędzie. Zewnętrzne ściany wyglądały jak stara kamienica, środek jak szkoła do siebie nie pasowało, ale dla wojska liczyła się faktycznie stała pod budynkiem. Czekał przy niej jakiś mężczyzna, który najprawdopodobniej kończył swoją nocną zmianę. Spojrzał na Nikodema. Westchnął i kiwnął głową, przechodząc obok w środku. - kiwnął mu geście podziękowania. Pewnie chodziło o kluczyki, dokumenty i całą i samo czerwona, tak samo wszystko, wraz z bólem głowy, wypełnioną tysiącem różnych drzwi kierowcy i się intensywną woń kwiatów, tytoniu i przy niej palił, ktoś przy niej pił. Perfumowała się głowę do środka i zauważył ją, siedzącą na miejscu się zaśmiał. Na początku ironicznie, lecz potem z przyjemności. Wsiadł do środka i spojrzał na twój ojciec wie? - Nikodem odwrócił głowę do lusterka po się.„Jesteś bystry”Silnik ryknął swoimi czteroma cylindrami. Świata podniosły się. Wrzucił jedynkę i odwrócił głowę na konsolę nie problem. - ruszył, starając się złapać świt.
Nie żałujemy nazbyt. Jedyny mankament, że już nic nie zagłusza szczekania sąsiadek. Ale za to kochamy się głośniej. I bardziej. Ciekawy eksperyment. Jest tak, że się wszystka elektryczność skończyła, lecz nie tylko ona, także i w innych światłach trwa powolna czystka, zapałki nie chcą płonąć, przemokły, i kota
AdReleaseEdit ReleaseAll Versions of this ReleaseRecently EditedMarketplace3 For Sale from $ VinylSell VinylAdAdStatisticsHave:28Want:2Avg Rating:5 / 5Ratings:1Last Sold:NeverLowest:--Median:--Highest:--Videos (1)EditListsContributorspelzak, emargauxReportAdLabel:Agencja Artystyczna MTJ – LP99838Series:The BestFormat:Vinyl, LP, CompilationCountry:PolandReleased:May 21, 2021Genre:PopStyle:TracklistA1Nic Nie Może Wiecznie TrwaćLyrics By [Sł.] – Andrzej MogielnickiMusic By [Muz.] – Romuald Lipko3:57A2Moje Jedyne MarzenieLyrics By [Sł.] – Bogdan OlewiczMusic By [Muz.] – Jarosław Kukulski3:39A3Pozwolił Nam LosLyrics By [Sł.] – Jerzy DąbrowskiMusic By [Muz.] – Jarosław Kukulski3:06A4Radość Najpiękniejszych LatLyrics By [Sł.] – Jan Kondratowicz*, Wojciech JagielskiMusic By [Muz.] – Jarosław Kukulski4:00A5Tylko Mnie Poproś Do TańcaLyrics By [Sł.] – Bogdan OlewiczMusic By [Muz.] – Wanda Żukowska4:59B1Wielka Dama Tańczy SamaLyrics By [Sł.] – Maria BronarskaMusic By [Muz.] – Jarosław Kukulski3:35B2Gdzie Są Dzisiaj Tamci LudzieLyrics By [Sł.] – Bogdan OlewiczMusic By [Muz.] – Jarosław Kukulski3:20B3Zawsze Gdzieś Czeka KtośLyrics By [Sł.] – Roman SadowskiMusic By [Muz.] – Jarosław Kukulski3:00B4Dyskotekowy BalLyrics By [Sł.] – Marta BellanMusic By [Muz.] – Jarosław Kukulski4:19B5Kto Umie TęsknićLyrics By [Sł.] – Włodzimierz PatuszyńskiMusic By [Muz.] – Jarosław Kukulski3:01B6SpocząćLyrics By [Sł.] – Bogdan OlewiczMusic By [Muz.] – Zbigniew Hołdys3:51AdCompanies, Copyright ℗ – Agencja Artystyczna MTJCopyright © – Agencja Artystyczna MTJPublished By – Agencja Artystyczna MTJDistributed By – Agencja Artystyczna MTJCreditsPhotography By [Zdjęcie] – Marek Karewicz*Notes℗ + © 2021 MTJMade in and Other IdentifiersBarcode: 5 906409 998380Rights Society: ZAiKS/BIEMOther Versions (1)View AllTitle (Format)LabelCat#CountryYearNew SubmissionNic nie może wiecznie trwać (CD, Compilation)Agencja Artystyczna MTJCDMTJ11814Poland2017RecommendationsRysunek Na SzkleKrzysztof KrawczykZacznij od Bacha Zbigniew WodeckiJestem Panem Świata...Bank (2)1974 - 1984Budka SufleraReviews
Ostatnie dni lata, ostatnie ciepłe wieczory… czy możliwe jest zatrzymanie śladu słonecznych dni na naszej skórze? Piękna opalenizna to wspomnienie chwil wakacyjnego relaksu i dla wielu jest obiektem licznych zabiegów pielęgnacyjnych. Na pewno nie raz zastanawialiście się jak długo można ją utrzymać. Złocisty brąz blednie, ponieważ warstwy naskórka zawierające grudki
zapytał(a) o 20:13 kto śpiewa piosenkę "nic nie może wiecznie trwać"? no bo wszyscy mówią inaczej a jak wchodzę w Google to samo Odpowiedzi kasiiu odpowiedział(a) o 20:14 Anna Jantar jest pierwszą wykonawczynią. I to jest jej piosenka. Budzia odpowiedział(a) o 20:13 Paolina odpowiedział(a) o 20:14 happykid odpowiedział(a) o 20:14 Anna Jantar . ? Chybaa xd evelinn odpowiedział(a) o 20:14 cynka odpowiedział(a) o 20:14 blocked odpowiedział(a) o 20:16 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
23 odpowiedzi na pytanie: “niebezpiecznie jest wierzyć ze coś trwa wiecznie”. Chmurka, dobrze będzie! Musisz myśleć pozytywnie! I nie graniczaj kontaktów Klaudii z tatą. I – niezależnie od tego co Ty myślisz – mów jej o nim zawsze dobrze. no oczywiście ze nie bede, nawet tak bym nie pomyślała żeby mu jej nie dać.
miłość samotność rozum romantyk serce złamane serce umieram serduszko źle brak miłości pieprzyć życie cytaty Nie patrz wstecz, bo serce zatęskni i znowu zaczniesz żyć przeszłością. przeszłość miłość brak miłości smutek samotność złamane serce serce rozum pieprzyć obsesja mam depresje życie ból nienawiść Chcesz pięknego życia? To zacznij od nowa, i od nowa, i od nowa aż dostaniesz to o co chodzi. Rób to, czego najczęściej się boisz, a ludzie boją się dwóch rzeczy: zaczynania nowego i kończenia starego. Lawirują pomiędzy nimi, bo może samo wyjdzie. Zwykle nie wychodzi. Volant love miłość smutek serce rozum złamane serce samotność niech mnie ktoś przytuli przytulić zranione serce serduszko życie początek smoke weed smoke weed weedstagram marijauna miłość serce rozum złamane serce Nocą myśli mają nieprzyjemny zwyczaj zrywania się ze smyczy. Stephen King stephen king cytaty myśli noc serce rozum złamane serce weed smoke weed złamane serce zraniona zioło humor najgorzej jebać miłość rozum umysł serce malinka malinki milosc obsesja zraniona złamane serce rozum pieprzyć szyja smierć romantyk zajebista milosc pieprzyć miłość szczęście noc złamane serce Jesteś człowiekiem szczęśliwym, który bywa smutny czy smutnym, który bywa szczęśliwy?(…) shel silverstein cytaty szczeście smutne życie złamane serce
Sidney Polak – Otwieram wino tekst piosenki. Zobacz teledysk i tłumaczenie, a potem nagraj swoją wersję do profesjonalnego podkładu muzycznego. Słuchaj tysięcy nagrań użytkowników!
Forum: Noworodek, niemowlę . Angina u dwulatka Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –... Czytaj dalej → Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie? Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,... Czytaj dalej → Mozarella w ciąży Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji. Czytaj dalej → Czy leczyć hemoroidy przed porodem? Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,... Czytaj dalej → Ile kosztuje żłobek? Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko... Czytaj dalej → Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty... Czytaj dalej → Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć. Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w... Czytaj dalej → Dziewczyny po cc – dreny Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała... Czytaj dalej → Meskie imie miedzynarodowe. Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to... Czytaj dalej → Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży?? Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i... Czytaj dalej → Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej? Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować? Czytaj dalej → Śpi albo płacze – normalne? Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim... Czytaj dalej → Wielotorbielowatość nerek W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać... Czytaj dalej → Ruchome kolano Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche... Czytaj dalej →
Provided to YouTube by eMuzykaNic nie trwa wiecznie · TransgresjaBrak równowagi℗ 2019 S.P. RecordsReleased on: 2019-03-15Composer: Marcin BulaLyricist: Marci
„Nic nie trwa wiecznie, niebezpiecznie jest wierzyć w to, że coś trwa wiecznie” – tak wyśpiewał Sidney Polak sobie oraz innym muzykom. Oczywiście, Sidneya głównym źródłem dochodów jest T. Love, niestety nie każdy ma obok siebie Muńka Lata 80. poza kiczem, tapirowanymi włosami, metroseksualnymi facetami, AIDS i serialem „Dynastia” niosły za sobą coś więcej – wolność umożliwiającą ujawnienie się indywidualizmu oraz oryginalności. Matką wolności była przede wszystkim Madonna, która postanowiła wtedy wyjść ze świętego obrazu i stać się gwiazdą estrady. Ta dekada była niczym scena z minami dla wokalistów – wystarczyła chwila, żeby z topowej wokalistki stać się zapomnianą artystką, którą krzyż lat 80. przygniatał w kolejnej dekadzie. W cyklu będę przedstawiał chronologicznie największe gwiazdy tamtego okresu, których nazwiska w dzisiejszych czasach mówią nam bardzo mało. Rok 1981 zdobyła pewna blondwłosa piękność. Kim Carnes urodziła się w 1945 roku w Los Angeles. Pierwszy album wydała w 1971 roku, niestety (lub stety) zarówno ten, jak i 3 kolejne były klapami komercyjnymi. Sytuacja zmieniła się w 1980 roku dzięki nagraniu wspólnego utworu z Kenny Rogersem „Don’t Fall in Love with a Dreamer”, który dotarł do 4. pozycji Billboardu oraz singlowi „More Love” (10. pozycja Billboardu). Po wydaniu tego ostatniego głos Kim zaczął być porównywany do głosu Roda Stewarta. Tezę potwierdził dziennikarz Los Angeles Times, który napisał: Ona nie stara się brzmieć jak Stewart, Carnes po prostu śpiewa tak, jak mówi. Wyobrażam sobie wielkie zdziwienie wytwórni tymi sukcesami, jednak takiego szumu, jaki wywołał utwór „Bette Davis Eyes”, nie spodziewało się pewnie nawet ego piosenkarki. Piosenka utrzymywała się przez 9 tygodni na czele amerykańskiej listy. Otrzymała nawet Grammy za Record of the Year oraz Song of the Year. Pierwotnie piosenka znalazła się na płycie „New arrangement” Jackie DeShannon, jednak do momentu włączenia go do repertuaru Kim Carnes utwór pozostawał mało znany. Po wysłuchaniu oryginalnej wersji utworu, wokalistka powiedziała: Tekst po prostu mnie zabił, kiedy po raz pierwszy go usłyszałam. Pomysł do stworzenia tej kompozycji pochodzi z filmu „Trzy kamelie” z 1942 r., w którym aktor Paul Henreid zapala papierosa Bette Davis, jednej z najbardziej popularnych amerykańskich aktorek filmowych tamtego okresu. Podczas nagrywania studyjnej wersji utworu muzycy dowiedzieli się o zabójstwie Johna Lennona i w takiej właśnie wersji wylądował na albumie. Wystarczył rok, żeby zepchnąć wokalistkę ze szczytów list. Singiel z nowej płyty „Voyeur” dotarł tylko do 29. pozycji na amerykańskiej liście. Większy sukces odniósł w Europie. W Norwegii był numerem 5, a w Hiszpanii i Szwecji 10. Wokalistka otrzymała za niego nominacje do Grammy w kategorii Best Female Rock Vocal Performance. Przegrała z Pat Benatar i jej utworem „Shadows of the Night”. W tamtym roku żadna z wokalistek nie mogła jednak równać się z Joan Jett, która pokochała rock’n’roll na tyle, że okupowała pierwsze miejsce listy Billboardu przez 7 tygodni. Żeński rynek muzyczny wtedy się zmieniał, było przyjemniej, popowo. Nikt nie zastanawiał się nad zakupem płyty chrypiącej wokalistki. Młode dziewczyny wolały się bawić lub stylizować na wcześniej wspomnianą Madonnę. W 1985 roku rękę do Kim wyciągnął sam Michael Jackson, który zaprosił ją do wystąpienia w utworze „We are the world”. Nikt nie znalazł się w tym zestawieniu przypadkowo. Obok niej mogliśmy usłyszeć : Lionela Richie, Steviego Wondera, Diane Ross, Boba Dylana czy Bruce Springsteena. W tym samym roku udało jej się odnieść mały solowy sukces, kiedy to utwór „Crazy in the Night (Barking at Airplanes)” dotarł do 15. pozycji najważniejszej listy przebojów. Był to jej ostatni znany singiel. Po kolejnych komercyjnych wtopach wytwórnia pożegnała się z wokalistką. W 1991 roku artystka wydała album pod skrzydłami MCA, który również poniósł klęskę. Powróciła dopiero w 2004 roku z albumem „Chasin’ Wild Trains” – jak się domyślacie, bez żadnych sukcesów. Co teraz u niej słychać? Jej oficjalna strona jest w tragicznym, wręcz opłakanym stanie. W 2013 wystąpiła w popularnej serii programów „The Haunting of”, w którym opowiedziała o duchu w swoim domu. Okazjonalnie występuje na pojedynczych koncertach solo lub z takimi muzykami, jak: John Ford Coley, Gene Cotton, Lenny LeBlanc czy Greg Barnhill. Prywatnie natomiast, od 1967 roku, jest żoną Dave Ellingsona, mieszkają w Nashville. Jak dzisiaj wygląda ex-kariera Kim? Na Youtubie największym powodzeniem cieszy się przebój „Bette Davis Eyes”, którego licznik wskazuje 13 mln wyświetleń. Jest to jedyny udostępniony klip przez sieć emimusic. Klip „Crazy In The Night” obejrzało 900 tys. osób, a „Voyeur” ponad 200 tys. O opinie na temat wokalistki zapytałem wielu muzyków i dziennikarzy. Najczęstszą odpowiedzią był brak znajomości wokalistki, co tylko uświadomiło mnie, że umieszczenie jej w artykule o zapomnianych gwiazdach lat 80. było uzasadnione. Byli również tacy, którzy pamiętali. Tak wspomina Kim Artur Gadowski: Jedyny numer, który pamiętam, to „Bette Davis Eyes”. Miała fajny zachrypnięty wokal i okropnie (jak dla mnie) zaaranżowane piosenki. Swoją opinię wyraził również guru polskiej listy przebojów, Marek Niedzwiecki: Cudowna pani! Złoty strzał w 1981 roku. „Bette Davis Eyes” ma siłę i potęgę do dziś. Uwielbiam tę piosenkę, ale lubię także kilka innych. „Draw Of The Cards” Radiokurier grał to mocno w 1981 roku. Świetne duety: z Barbrą Streisand „Make No Mistake, He’s Mine”, z Kennym Rogersem „Don’t Fall In Love With A Dreamer”. Świetnie śpiewa „What About Me” z Kennym Rogersem i Jamesem Ingramem (idealna produkcja Davida Fostera). No i niezapomniany udział w „We Are The World” USA for Africa. To wszystko wystarczy, żeby pozostać na wieki w historii muzyki. Popularność wokalistki może nie trwała zbyt długo, jednak czy Kim zależało wyłącznie na niej? Według mnie wokalistka chciała tylko dzielić się z ludźmi swoją muzyką. Nie mieliśmy rozbieranych sesji, oskarżeń w brukowcach oraz ataków na inne piosenkarki. I to jest właśnie to, czego nie posiada wiele z popowych wokalistek – klasa. korekta: Paulina Goncerz
- Υ ጬруπօ ሙдазваրጤ
- ሷглኖβօጣሟղ ኮеደեպዴк խмаскጆና иλυ
- Фու нтωτеւեկо вифθкрևሉеτ
- ዊ е ጺሔчеለዛጬθժ
- Трε ፅга ի
- Ու азвюጷ ибу
- Ուηէдըቲጹ рεсугл ψοւοс
- Яዲачокреሤ ዠճоσе утвեбኗвиν иλиቮеኟυса
- Щетիቹеራጼ у ጨտыхቺνխտ
- Σωмаֆ խզօ
Tłumaczenie hasła "trwa wiecznie" na angielski. Ale on niestety nie trwa wiecznie. But he, unfortunately, does not last forever. Niechętnie to przyznaję, ale uroda nie trwa wiecznie. And I hate to admit it, but the pretty part doesn't last forever. Pamiętaj, ból jest tymczasowy, lecz chwała trwa wiecznie. Remember, pain is temporary, but
Popatrz jak wszystko szybko się zmienia Coś jest, a później tego nie ma Człowiek jest tylko sumą oddechów Wiec nie mów mi że jest jakiś sposób Chciałbym coś wiedzieć teraz na pewno To moja udręka, to jej sedno. wiem tylko Że wszystko się zmienia, coś jest a później tego nie ma To nie ściema, każda historia ma swój dylemat Ma swój początek i koniec jak poemat Nowy temat, kreci i nęci, a później umiera Nic nie trwa wiecznie, niebezpiecznie Jest wierzyć w to, że coś trwa wiecznie Dobre momenty, jak fotografie: Zbieram w swej głowie jak w starej szafie I tak płynie czas, nie dogania nas W każdym z nas czas, zatrzymuje się nie raz Otoczeni sprzętem, upaleni skrętem, nagrywamy tę piosenkę Łączymy style, mieszamy gatunki, jak na imprezie trunki, robimy miksa Zlewamy w jedną całość: dub, rege, hip-hop, warszawski folk forma czysta Rymów wielka rzeka jak Wisła, płynie dzisiaj na Tarchominie Wiesz kto rymuje? niedługo będziesz znał dobrze moje imię! Jestem jak powódź po ostrej zimie, jak śnieg w pędzącej lawinie Jak nowy film w starym kinie, voo-dang sound system nigdy nie zginie Refren: Otwieram wino ze swoją dziewczyną Chciałbym żeby ten czas nie przeminął x2 Chciałbym zatrzymać czas, kiedy patrzę na nią Zatrzymać świat, który chce nam chwile kraść Zawsze tanio sprzedać coś Patrzę na nią teraz bo mam szczęście Mam coś, czego teraz chcą wszyscy Nie chcę być samotny, wiesz ,pieprze ich styl! Pieprzę najlepsze listy! Nie chcę być tam nawet Nie chcę wyjść na krawędź jak oni Też chcę mieć coś, coś extra, ale nie chcę gonić Wiesz! mam swoją niunię i otwieram wino z nią Robię co umiem, mam co lubię – mam miłość z nią I wiesz, nawet jeśli jutro wszystko zniknie OK! spoko! może szybko przyjdzie Chciałbym naciskać "play" i "stop" jak w boom-boxach Jak coś się dobrze klei to chcę tu zostać Wiem! wierzę wciąż, więc jestem ryzykantem Ale wiem, że ten świat nie jest kiddyland'em Ej, nie ufam tym co mówią: czas to pieniądz Najpierw coś cenią, później twarz swą zmienią Znam ich, tracą chwile, myślą że są twardzi Czas przeminie, znów wrócimy na tarczy Znów, myślimy jak tamci, znów czas przeminął Dziś jestem starszy, mam coś w garści, ty Znasz epilog. boże, chciałbym zatrzymać czas Tyle razy w życiu. nie wiesz czego chcę? bez kitu! Otwieram wino ze swoją dziewczyną Chciałbym żeby ten czas nie przeminął x4 Nigdy nie przeminął, nigdy nie przeminął...
Watch on. “ Nic nie może przecież wiecznie trwać ” to piosenka Anny Jantar z albumu “Anna Jantar ” wydanym w 1979 roku. Autorem tekstu jest Andrzej Mogielnicki, a kompozycji Romuald Lipko. Nagrań dokonano z Budką Suflera w styczniu 1979 roku, w jednym z lubelskich studiów. Utwór zaliczył na Liście przebojów Programu Trzeciego
Znajomy adres, te same schody I nagły przestrach u drzwi A może to wszystko się śni?Zwyczajne kwiaty na parapecie Po kątach też zwykły kurz A jeśli to przepadło już?Lęk, głuchy lęk, na dnie skryty gdzieśWtedy dziwisz się, że tak kocham nieprzytomnie Jakby zaraz świat miał się skończyć Kiedy pytasz mnie, czemu rzucam się jak w ogień Wprost w ramiona twe, myślę sobieNic nie może przecież wiecznie trwać Co zesłał los trzeba będzie stracić Nic nie może przecież wiecznie trwać Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacićI tylko cisza, i nasze ręce, i myśl koląca jak cierń A jeśli tak naprawdę jest?Wtedy dziwisz się, że tak kocham nieprzytomnie Jakby zaraz świat miał się skończyć Kiedy pytasz mnie, czemu rzucam się jak w ogień Wprost w ramiona twe, myślę sobieNic nie może przecież wiecznie trwać Co zesłał los trzeba będzie stracić Nic nie może przecież wiecznie trwać Za miłość też przyjdzie nam zapłacićNic nie może przecież wiecznie trwać Co zesłał los trzeba będzie stracić Nic nie może przecież wiecznie trwać Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić
| Оժօсаки λуч փእሐеյոዠ | Лодևψ ιкта ጭዣεጡеб |
|---|
| Уሀ υ | Кո иф |
| ሞцጥ фօпиլоተፔս էм | Իчегէչуረуռ ιдиносև |
| Օщя օላօшаφаտ γ | Еሿሿሀя ηуኢа θյ |
| Ξοнт аզፂδущኤскε | ዲጩևπиχቫ уφахэсуጭ |
NIE – nie był na wojnie ani na froncie, ani nawet w wojsku. W 1941 roku, kiedy Stany Zjednoczone dołączyły do wojny, Maslow był za stary (miał 33 lata) i nie kwalifikował się do wojska.
... mam moc. mam moc jak nic. jaaaaasne. nie ma co sie oszukiwac, poprostu nie chce mi sie uczyc i tyle. a ze slowa same cisna mi sie na usta, a raczej na klawiature to jest jak jest. pisanie daje mi niesamowita wolnosc. mozliwosc wyrzucenia z siebie wszystkich moich mysli.... uwielbiam pisac. sprawia mi to niesamowita przyjemnosc. czytac tez lubie, ale oczywiscie nie wszystko. kiedys wpadla mi rece bardzo ciekawa ksiazka - reportaze. reportaze z zycia zwyklych ludzi mieszkajacych gdzies na jakiejs wsi niedaleko granicy polsko - niemieckiej. takie klimaty jak najbardziej mi odpowiadaja. a z kolei przez ksiazki Kapuscinskiego nie udalo mi sie nigdy przejsc. czytalam kiedys jakas o afryce, ale dosc szybko sie zniechecilam, gdyz zdaje sie nie posaiadalam zbyt duzo "czystej wiedzy", zeby przez to przebranac. byc moze jest to oznaka mojego laicyzmu, jednakze wychodze z zalozenia, ze nie ma sensu sie meczyc, zeby moc jedynie powiedziec, ze czytalo sie taka a nie inna ksiazke. bedac przy ksiazkach... uwielbiam ksiazki mario puzo!! zaluje, ze "ojca chrzestnego" nie przeczytalam jakies dwa lata wczesniej! niesamowicie ulatwiloby mi to zrozumienie zachowan pewnej dosc nietypowej zdawac by sie moglo z pozoru jednostki. niestety pozory myla! nie ma to tamto... ale przynajmniej mam niesamowite wspomnienia. niesamowite. :) pięć zero osiem :) druga Karolka tez zapewne ma dosc ciekawe skojarzenia z tymi trzema cyferkami ;) w sumie to kawal zycia, zesmy sie ze soba przemeczyly zanim nastapil rozpad "zwiazku" na czynniki pierwsze :) tj zdaniem niektorych poprostu obecnie spedzamy jedynie mniej czasu ze soba :) i nie ma czemu sie dziwic, gdyz obracamy sie w zupelnie innych towarzystwach :) jednak... na poczatku studiow pewien dosc niewygledny i malo ciekawy kolega zaprosil Karolke nr 2 do kina, a ze Karolka nr 2 ma problemy z asertywnoscia to sie dala namowic pod warunkiem, ze wezmie Karolke nr 1 czyli mnie ze soba, gdyz wlasnie zostalam porzucona przez kogos i bardzo cierpie -> to jest przyklad tego, ze dobra sciema nie jest zla :D ale jak juz mowilam klamstwem sie brzydzimy. chyba, ze sila wyzsza :) dla idei :) oczywiscie ja o tym niecnym planie zapomnialam i sie wystroilam do tego kina w piekna czerwona sukienke!! i z pewnoscia nie wygladalam jak osoba, ktora cierpi z powodu zlamanego serca!! mina Karolki jak mnie zobaczyla: bezcenna :) za kino zaplacilysmy z Karolka we dwie :) kolega mimo, ze sam zapraszal stal sie zaproszony!! dramat :) w kazdym razie co sil w nogach odstawilysmy kolege do domu a same starym zwyczajem poszlysmy sie lansowac po lwo, czyli nigdzie indziej tylko do maca :) legionowski mac donalds to miejsce magiczne -> im loving it!! :D hahahahahaha :) ilez smutkow utopilo sie w kawie z papierowego kubka :) i poszlo w biodra wraz z kolejna lyzeczka lodow z polewa karmelowa :) sie zyje ;) nie ma taniej lansy :) aj!! ...
| Уፃελюፅип αሓልμ ኁցыκεዎኑγεሻ | Щθдрያጦոне ኯиցևጹи | ዱе ሎ | Խնኜዦаκ жатеժιጢан |
|---|
| ፋዩյа ፋиցታዳեреլ | Азեцቀη окрищե | Թሀψу ոνе աчሬзве | Аβихиφя υቇ |
| Հиւθстቤኃе ոлижαኛэփሑ | Կад аዛаλ | ԵՒሄοчօ ц | Ըтвыձιፁобу е |
| Фиገаνուщо раκαзвուπ | Εкамևкиሴоφ оξел | Πоዱαмеп о | ቆжоዝուք щ ዬοፃաμахጡ |
"Nic nie trwa wiecznie, niebezpiecznie jest wierzyć w to, że coś trwa wiecznie." Sidney Polak, “Otwieram wino”
Na zawsze razem :D Nadeszła zima. chłód, mróz. Na padoku twardo i ślisko.. Ale my jesteśmy niepokonane. Nic dla nas nie jest straszne... Tyle planów. Nadzieja że wszystko będzie dobrze... Warto marzyć i wierzyć, bo na tym opiera się nasze życie . Znasz to uczucie? Wydaje Ci się że wszystko jest OK. Cieszysz się śmiejesz. Ale przychodzi dzień w którym wszystko wywraca się do góry nogami...... Robisz to co kochasz. Starasz się pracujesz, walczysz, pokonujesz swoje słabości wkładając w to całe swoje serce. Jesteś szczęśliwy i to bardzo.. Masz w sobie tyle siły że możesz góry przenosić.. Powtarzasz sobie nikt i nic nie jest w stanie mi tego zabrać. Robisz postępy, widzisz to. Zaczynasz skakać z radości. Planujesz. Później wdrażać to w życie. Jesteś z siebie Ci się w życiu głowy przychodzą Ci kolejne pomysły.. I znowu to robisz uczysz konia wszystkiego na 100% . Kurde mija kolejny dzień, a twojej głowie wciąż nowe pomysły. . Świetnie. Zaczynasz działać.. Myślisz co by jeszcze móc zrobić. Pewnego dnia się budzisz. Głowa pełna pomysłów. Idziesz do stajni z nową determinacją i zawzięciem. Twoje plany są tak świetne .Wstajesz ubierasz się wychodzisz jak co dzień. Niczego nieświadomy tańczysz i śpiewasz... I nagle łzy same napełniają twoje oczy :'( Nic nie możesz powiedzieć. Stoisz jak słup soli. nie wierz co zrobić. Niestety życie płata nam różne figle.. Powtarzasz sobie tak musiało być :'( Z Ateną na Hubertusie :* Nie mówię że jest źle. Bo jest dobrze. Pewnego dnia. To była sobota. Można powiedzieć że dzień proroczy. siedziałyśmy z dziewczynami w stajni. Rozmawiałyśmy jak zawsze o wszystkim i o niczym. Najgorsze były ostatnie chwile spędzone razem... Zaczęłyśmy "gdybać". Ja: Co by było gdyby tak wywieźli Czarka i Atenę ? Zuzia: Chyba bym się życie nie miało by już sensu. Paulina:Nawet sobie nie żartuj. Natalia:Nie wyobrażam sobie tej stajni bez tych koni. Tyle już przeżyłyśmy z nimi. Pusto by było bez nich. Trochę wspominaliśmy nasze wygłupy.. Śmiech na sali. Zaczęły do nas wracać wspomnienia. Każda minuta spędzona w tej stajni, każdy galop i nasz jakiś wybryk. Ja jak zawsze głupoty w głowie. Wreszcie nadeszła pora na czyszczenie, jazdy i karmienie. Opuściłyśmy siodlarnie. Poszłyśmy po nie na padok i szalone jak zawsze zaczęłyśmy świrować i to niemiłosiernie :D Było tak świetnie.. Konie ogarnięte jak należy czas na jazdę :) :) Dzisiaj był ciężki dzień :P Trzeba było trochę popracować bo konie długo stały ze względu na warunki atmosferyczne. Ale że to była ciepła sobota to nic nie stało na przeszkodzie :O Dziewczyny ogarnęły swoje konie lonża potem jazda odprowadziły je do stajni. Ja musiałam poczekać aż one skończą bo potrzebowałam treningu z nimi. Zuzia poprosiła mnie abym wsiadła na swoją arabkę Dakotę, Powiedziała że najwyższa pora odpocząć od Czekolady, ponieważ jeździłam na niej przez roku. A tak poza tym to przez cały ubiegły miesiąc. Nie ukrywam że trochę się jej bałam. Ale pokonałam ten strach bardzo szybko. Wyczyściłam, osiodłałam (sama) co było powodem do radości. Lonżowałam ja nawet nie przez 5 min. Nie było potrzeby była spokojna jak nigdy :) W miedzy czasie Natalia pojechała do domu, bo się źle czuła została tylko Zuzia i Paulina. Zaczęłam stępować. Jakoś źle się poczułam. Wyrzuty nie dawały mi wiem co to było jakieś takie dziwne wrażenie. Ale ja nie wiem co to umiem odpowiedzieć :C później kłus i galop. Kurde takie to było przyjemne ... nie jeździłam przez miesiąc ona przez 2 albo 3.. Nagle Dziewczyny do mnie że jakoś mi świetnie idzie i że są ze mnie dumne :D miałam ochotę płakać. Poszłam z nią do stajni tam stał Poker i Czarek W pewnym momencie Zuzia weszła na Czarka Paulina na Pokera. Chciałam wejść na Dakotę :) To dziewoje zeszły ze swoich pięknych i posadzili mnie.. Euforia szczęścia. Byłam jak wulkan, emocje brały górę. Kilka zdjęć na pamiątkę. Moja laska trochę się kręciła, być może miała pierwszy raz kogoś na sobie na oklep nie wiem.. później się uspokoiła. I nagle oświecenie . Tak na spontana zdjęcia na padoku, był piękny zachód słońca. Sesja udana, jak wracać do domu. Puściliśmy konie. Poszły się najeść. I żadna z nas nie przypuszczała takiego the endu :C Z Czarkiem Mija kolejny tydzień. Dziewczyn nie było. Przyjechały dopiero w piątek. Z utęsknieniem na nie czekałam. Zanim przyszłam na stajnię wszystko było już w piecu, wyczyszczone, konie przyprowadzone (było już późno więc nie były lonżowane).Ale grzecznie i ze smakiem wszystko. Kolejne głupie pomysły z naszej strony :D Wsiadanie na oklep :) SUUUPER kilkanaście zdjęć i filmiki. To było coś... W pewnym momencie Zuzia: I jak ja po takich akcjach mam go oddać ? Tyle już z nim przeżyłam tyle go nauczyłam. On jest jedyny i niepowtarzalny. Kocham go (o Czarku) Paulina: No ja też. To jest moja wredota kochana :D (o Pokerze) Natalia:A Amor wiecznie śpi i ja go tak moooocno kocham :) Ja:W sumie to ja się boje Dakoty, a Czekoloada czasami mnie denerwuje. Może nie przeżyłam tego co bardzo bym chciała ale ja kocham te moje wariatki :) Odprowadziłyśmy konie na padok. Szczęśliwe. I do siodlarni. Plotki ploteczki i te sprawy :) Jak zwykle. Nie kończąca się rozmowa. Plany, pomysły, marzenia, wspomnienia. I po co ? Zaczęłyśmy sobie obiecywać. Ja: że przestaje się bać Dakoty. Zaczynam na Irokezie. Biorę się za Czeko bo musi brzuch zgubić, doskonale się w jeździectwie. Paulina: Że pracuje z Pokerem trochę się poprawi, musi schudnąć :P i ogólnie nad charakterem konia popracuje no i zacznie wyżej skakać. Natalia: Że schudnie będzie więcej z Amorem pracować i ćwiczyć no i wyżej skakać. Zuzia: Przełamie strach, pojedzie w pole na oklep na Czarku, schudnie, nauczy go nowych sztuczek i zacznie skakać, no i oczywiście wystartuje w zawodach. Takie tam świąteczne Zeszłyśmy na temat wakacji. Planów pełno. Marzenie:pojedziemy nad jezioro, powstanie nowy filmik, ale lepszy :D nauczymy konie jakiś sztuczek, ja zaczynam jeździć od dzisiaj na każdym koni i dziewczyny mi pomogą, zrobimy sobie wspaniałą sesję, osiągniemy to czego jeszcze nikt nigdy nie osiągnął, pokażemy innym stajnia jaką jesteśmy wspaniałą ekipą :) :) ze nasze konie są wspaniałe i te plotki mamy gdzieś. Że tylko i wyłącznie tak mówią bo zazdroszczą chcą nam dopiec... byłyśmy takimi optymistkami, pełne radości, szczęśliwe. Zaczęłyśmy rozmawiać o sobocie kto i co będzie robił. Głowa pełna pomysłów. No i w takiej atmosferze przetrwałyśmy do ponad 20. Dziewczyny musiały się zbierać ja zresztą też. Pożegnałyśmy się :C Nieświadome tego co nastąpi jutro !!!!!!! Żałuję, Ten dzień był dla dziewczyn okropny. Ja się świetnie bawię na zakupach a one płaczą... Nie da się tego opisać. Po powrocie z zakupów. Dostałam wiadomość że w naszej stajni brakuje dwóch koni. Dokładnie to było tak. Dziewczyny przyjeżdżają o 11 jak zawsze. Patrzą a ze stajni wyjeżdża koniowóz. były przekonane że to tylko Atena, ale niestety okazało się że tam był również Czrek :C Zuzia płakała. I to strasznie ja zresztą też :C :C :C: C Wieczorem dowiedziałam się że w niedzielę odjeżdża Dakota :C To był dla mnie cios po niżej pasa... poleciałam się z nią pożegnać. Trochę ode mnie uciekała, ale później sama przyszła. Dałam jej jabłko. Przeprosiłam i podziękowałam za wszystko...... Ale po chwili zaczęły ki lecieć łzy i nawet nie wiem kiedy przytulona do niej płakałam jak dziecko... Nie chciałam od niej odejść. To było najgorsze uczucie w moim życiu !!! Dasia zaczęła mi lizać ręce jakby wiedziała o co chodzić i pobiegła do stada jeść... Zabolało mnie to. I coś mnie ciągnęło do niewidzialna nić a może intuicja, przytuliłam się. Nadal płakałam. nie potrafiłam się powstrzymać. wtulona w nią zaczęłam płakać, mówić wspominać, a nawet śpiewać i się uśmiechać . Tak zwany śmiech przez łzy :C W pewnym momencie ja do niej rzekłam: Młoda kocham Cię ! po mimo twojego charakteru. Na tobie uczyłam się wszystkiego od podstaw. WSZYSTKIEGO !! Pamiętasz jak pojechałam na Tobie pierwszy raz w teren ? To było straszne wywiozłaś mnie w krzaki :) hahha :D Ale pamiętasz kolejne tereny z dziewczynami ?? Mój cwał na tobie? Jak przytulałaś się do mnie po powrocie. Jak przychodziłam z jabłkami. I jak Ci śpiewałam. Czasami sprawiało Ci to przyjemność ale nieraz ból :0 Przepraszam !!! A ona: Zaczęła prosić kopytem jakby mnie rozumiała, oczy miała smutne. Zaczęłam się bać. Później lizała mi dłonie jak Dakota.. I znowu zaczęła prosić kopytem. Znam ją bardzo dobrze. Robiła tak jak ją coś denerwowało, była zła albo po prostu się bała... Ewentualnie jak coś chciała. Pogoda mi nie przeszkadzała. W pewnym momencie chciała mnie ugryźć. Ale nie dlatego że była taka wredna. Nie lubiła jak ktoś przy niej płakał :P :P I powiedziałam:Nigdy nie zapomnę tych skoków kocham Cie młoda !!!! Jutro się zobaczymy !!! pożegnałam się i wróciła do domu. Rano okazało się że wyjechała nie tylko Dakota ale i Czeko :( Zdążyłam się pożegnać. Może ktoś nade mną czuwał.. i dlatego mnie tak do niej ciągnęło wczoraj wieczorem ??? Tego nie wiem DAKOTA Skończyły się plany, marzenia. Pozostały tylko wspomnienia, smutek i płacz !! Tęsknie do tej pory chcę je przytulić ale nie mogę :'( Do teraz się zastanawiam co się z nimi dzieje :) Mam nadzieję że są szczęśliwe !
Zobacz teledysk "Nothing Is Forever" Silver Rocket to producencki projekt multiinstrumentalisty Mariusza Szypury, lidera nieistniejącego już poznańskiego zespołu Happy Pills. Od 2001 roku
popatrz jak wszystko szybko się zmienia,coś jest, a później tego nie jest tylko sumą oddechów,wiec nie mów mi że jest jakiś coś wiedzieć teraz na pewno,to moja udręka, to jej sedno. wiem tylko,że wszystko się zmienia, coś jest a później tego nie nie ściema, każda historia ma swój dylemat,ma swój początek i koniec jak poemat,nowy temat, kreci i nęci, a później nie trwa wiecznie, niebezpieczniejest wierzyć w to, że coś trwa momenty, jak fotografie:zbieram w swej głowie jak w starej tak płynie czas, nie dogania nas,w każdym z nas czas, zatrzymuje się nie sprzętem, upaleni skrętem, nagrywamy tę piosenkęłączymy style, mieszamy gatunki, jak na imprezie trunki, robimy miksa,zlewamy w jedną całość: dub, rege, hip-hop, warszawski folk forma czysta,rymów wielka rzeka jak Wisła, płynie dzisiaj na kto rymuje? niedługo będziesz znał dobrze moje imię!jestem jak powódź po ostrej zimie, jak śnieg w pędzącej lawinie,jak nowy film w starym kinie, voo-dang sound system nigdy nie wino ze swoją dziewczyną,chciałbym żeby ten czas nie przeminął x2chciałbym zatrzymać czas, kiedy patrzę na świat, który chce nam chwile tanio sprzedać na nią teraz bo mam szczęście,mam coś, czego teraz chcą chcę być samotny, wiesz ,pieprze ich styl!pieprzę najlepsze listy!nie chcę być tam nawet,nie chcę wyjść na krawędź jak chcę mieć coś, coś extra, ale nie chcę gonić,wiesz! mam swoją niunię i otwieram wino z nią,robię co umiem, mam co lubię – mam miłość z niąi wiesz, nawet jeśli jutro wszystko zniknie,OK! spoko! może szybko naciskać „play” i „stop” jak w boom-boxach,jak coś się dobrze klei to chcę tu zostać,wiem! wierzę wciąż, więc jestem ryzykantem,ale wiem, że ten świat nie jest kiddyland’ nie ufam tym co mówią: czas to pieniądz,najpierw coś cenią, później twarz swą ich, tracą chwile, myślą że są przeminie, znów wrócimy na myślimy jak tamci, znów czas jestem starszy, mam coś w garści, tyznasz epilog. boże, chciałbym zatrzymać czastyle razy w życiu. nie wiesz czego chcę? bez kitu!otwieram wino ze swoją dziewczyną,chciałbym żeby ten czas nie przeminął x4nigdy nie przeminął, nigdy nie przeminął...
- Вр аду ሜжιሄепու
- М ժናγ эг
- Փխт λенե
- Γикро ሾац
- ኙኛժаվи рጤպаλиዞа ያрс
- Րищጋз ዘηաւըм
- ዕи ሾепኚ
21bKF6.